LILY CAGE
Teo nie znalazł niczego do zanotowania. Nie szkodzi - pomyślał - w razie czego po prostu pokaże cztery palce jednej ręki a ze wskazującego drugiej zrobi minus. Komunikat powinien być dostatecznie jasny i nie wyzwolić nadmiernego stresu nosicielki. Wyszedł na korytarz za drużyną.
Jak posłuszne dzieci, nie stosujcie się do waszych dawniejszych żądz, gdy byliście nieświadomi - scena, którą ujrzał, przywiodła na myśl fragment listu świętego Piotra.
Kapłan skromnie spuścił oczy Lily i przemknął między migdalącymi się parami w kierunku, w którym ostatnio widział Alienor. Nie chciał się za specjalnie narzucać Darlanowi - podejrzewał że ów, korzystając z praktyczniejszego jednak wcielenia, mógł się już dowiedzieć czegoś ciekawego.
Doros postanowił, że będzie podążał za nim w pewnej odległości tak, aby android był świadom że idzie mu w sukurs, ale żeby z boku nie wyglądało, że robią coś razem.