Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-11-2017, 22:22   #1
Ombrose
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
Zjednoczenie z IBPI - część druga

- Wygląda to znacznie gorzej, niż wtedy, kiedy jeszcze ja byłem na cmentarzu - rzucił Ed. - Choć musieliśmy poradzić sobie z całym zastępem kryminalistów celujących w nas bronią - zaśmiał się. - Jednak piekielny ogar brzmi jak coś z zupełnie innej ligi.

Wtem zatrzymał się na parkingu przy ulicy Kluuvikatu. Lotte odczytała logo znajdujące się na pobliskim budynku. Glo Hotel Kluuvi. Budynek był wysoki i oszklony, a tuż przed nim na chodniku znajdował się ogródek piwny.
- To bezpieczne miejsce - mruknęła Tallah. - Właściciel jest emerytowanym detektywem IBPI. Właśnie udostępnił nam dwa apartamenty.


Ed i Yuki zostali w środku, aby zbudzić Katherine i spakować sprzęt przed przeniesieniem go do środka. Lotte i Tallah poszły przodem w kierunku drzwi wejściowych.
- Mówiłaś o cennych informacjach, które pozwolą pchnąć śledztwo dalej - zaczęła ciemnoskóra. - Co miałaś na myśli?
- W grobowcu był komputer, na którym znajdowały się informacje o przepowiedni i gdzie szukać jej wersów. Są rozsiane po Europie w budowlach, które zaprojektował Alvar – był architektem. Valkoinen chcą tej przepowiedni, choć to trochę złe słowo. Jest to opis wydarzeń sprzed wielu lat. Zapewne jest tam wskazane miejsce, które szukają i możliwe, że wygląd obrządku, który muszą wykonać. – Spojrzała za siebie upewniając się, że wszystko jest w porządku. – Wiem, że Valkoinen mają dostać tą przepowiednię od naszego byłego agenta, niejakiego Atte. Dokładnie jutro w Skalnym Kościele, o ile dobrze pamiętam, to dwudziesty piąty jest jutro, tak?
- Tak, to jutro - Tallah skinęła głową, prowadząc Lotte przez oszklone drzwi. Recepcjonista skinął jej głową. Kobieta odwróciła się w jego stronę. - Przepraszam, czy mógłbyś wydać nam jeszcze jeden komplet kart do apartamentów? - zapytała uprzejmie.
W następnej chwili mężczyzna wręczył je do rąk Lotte.
- Nie jestem pewna, czy możemy pozwolić sobie na to, żeby siedzieć bezczynnie do jutra. Jeżeli w grobowcu był komputer z informacjami na temat lokalizacji przepowiedni, to możemy założyć, że Valkoinen już je ma. I będą chcieli skorzystać z nich zanim nadejdzie dwudziesty piąty. Być może już teraz są w samolocie lecącym do kolejnej budowli zaprojektowanej przez Alvara - rzekła.

Podeszły do windy. Tallah nacisnęła przycisk i wnet wsiadły do metalowej kabiny, która pociągnęła je na piąte piętro hotelu.
- Czy wiesz, gdzie teraz jest owy Atte? - zapytała Tallah
- Nie do końca – odparła Lotte, po czym szybko dodała – wiem, że jego żona czy partnerka pracuje w Helsinki City Museum. Była tam także jego córka… Może udałoby się dowiedzieć gdzie mieszkają i namierzyć go jakoś. Nie wiem tylko czy Atte nie blefował. Trochę dziwnym jest, że Alvar wyrył przepowiednię na sztucznym biodrze, choć przyznam, że jestem w stanie uwierzyć w wiele rzeczy.
- To brzmi zbyt nieprawdopodobnie, żeby było wymyślone - Tallah zaśmiała się. - Pamiętaj, że ludzie mimo wszystko trochę zmieniają się przez całe swoje życie. Nie zdziwiłabym się, gdyby Aalto zadedykował wiele lat pracy próbom ukrycia strzępków przepowiedni, po czym po wielu dekadach przestraszył się, że te zagadki okażą się zbyt wymyślne i nikt ich nie rozwiąże. Być może postanowił stworzyć jeszcze jedną kryjówkę dla potomnych, tym razem w swoim własnym ciele - czarnoskóra wzruszyła ramionami. - Choć trudno mi powiedzieć. Wracając do tematu, bez wątpienia wyślemy kogoś do Helsinki City Museum. Być może Katherine, jeżeli będzie dobrze czuła się po zabiegu.


Weszły do jednego z dwóch apartamentów. Był schludny i roztaczał domową atmosferę. Członkowie IBPI nie zdołali jeszcze rozgościć się w nim, a w każdym razie Lotte nie dostrzegła żadnych osobistych rzeczy. Tallah podeszła do okna i wyjrzała na ulicę, zapewne chcąc zobaczyć, na jakim etapie przenosin są Seiji i Yuki.
- Czy posiadasz te informacje z komputera? Zdążyłaś przegrać je na jakiegoś pendrive’a? - zapytała Tallah, po czym podeszła do barku i nalała sobie szklankę gazowanej wody mineralnej.
- Tak, ale mam tylko zdjęcia. – Odpowiedziała rozejrzawszy się dokoła. – Szkoda, że Mikaela nam nie pomoże… Jest doktorem archeologii, jej wiedza jest bezcenna do rozszyfrowywania zagadek panteonu fińskiego.
- Masz zdjęcia... to bardzo dobra wiadomość - odparła Tallah. - Cieszę się, że w tym całym chaosie pomyślałaś o ich zrobieniu - uśmiechnęła się. Następnie usiadła na fotelu, trzymając szklankę. Wzięła mały łyk, zastanawiając się nad czymś. - Będę musiała zadzwonić do naszych przełożonych. W tej chwili mamy za zadanie złapać Dahla, jednak mam wrażenie, że najszybciej uczynimy to, podążając tropem tej przepowiedni. Przywódca Kościoła Konsumentów zbiegł z więzienia na Suomenlinnie i przez krótki czas znajdował się na Wyspie Zoo, jednak po tym ślad urwał się - westchnęła. - Myślę, że spadłaś nam z nieba. Jesteś prawdziwą kopalnią informacji, Lotte.
- Możliwe, choć i tak mam wrażenie, że nic nie wiem. – Lekko uśmiechnęła się, jednak zamilkła. W głowie kołatały się jej różne myśli. Próbowała je, albo przeanalizować, albo te bez wartości, z ładunkiem emocjonalnym, uciszyć.
- Chciałabyś udać się w pogoń za tą przepowiednią? - zapytała Tallah. - Czy zamiast tego pozostać tutaj, w Helsinkach? Powiem szczerze. Obawiam się, że trudno będzie bez twojej wiedzy wybrać się w tournee po europejskich budowlach Aalto. A nie sądzę, że mamy wystarczająco dużo czasu, abyś mogła wszystko dokładnie opowiedzieć i przygotować nas na każdą ewentualność - westchnęła. - Kiedy przeglądałaś informacje na temat fragmentów przepowiedni i miejsc, w których znajdują się… czy spostrzegłaś, aby były potrzebne jakieś szczególne wymagania, aby dostać się do nich? Jakieś klucze, coś w tym stylu?
- Z jednej strony wolałabym tu zostać, ale silniejsze jest uczucie, że mam dosyć tego miejsca i chętnie stąd wyjadę, choć na chwilę. – Spojrzała na Tallah wcześniej błądząc gdzieś wzrokiem. – Raczej nie wszędzie dostanę się w prosty sposób. Są to dwa domy kultury, kościół, opera, muzeum i centrum miasta, gdzie jest biblioteka, kościół i administracja. Dwa razy Finlandia, Islandia, Włochy, Niemcy i Dania… - Pamiętała dokładnie gdzie i jakie obiekty są ważne, choć wymieniła to pobieżnie. - Mam jechać sama?
- Nie, to wykluczone - Tallah od razu odparła. - Nie ma takiej możliwości. Nie zrozum mnie źle, wierzę w ciebie z całych sił, jednak jesteś tylko jednym człowiekiem - dodała. - IBPI będzie musiało udostępnić odrzutowiec, tak właściwie nie ma innej możliwości. Nie możemy ufać tutejszym lotniskom i krajowym liniom lotniczym. Gdybym ja przewodziła mafii, byłyby to pierwsze miejsca, które chciałabym mieć na oku. Wraz z portami - dodała. - Czy były jakieś zabezpieczenia chroniące cmentarną kryptę przed niechcianymi intruzami? To ważne pytanie, bo możemy założyć, że Alvar Aalto powielił je także w przypadku pozostałych miejsc.
- Tak, piedestał, na którym był pinpad. Udało mi się bez moich zdolności odgadnąć hasło. Jeśli taki sam sposób myślenia obrał, to może poradzę sobie.
- A jakie zabezpieczenia chroniły komputer? Twoje moce wystarczyły, potrzebowałaś hakera, czy też może był kompletnie niestrzeżony?

Tymczasem drzwi apartamentu otworzyły się i do środka weszli pozostali agenci IBPI. Edmund pochylał się nad ciężarem dwóch pokaźnych walizek. Yuki miała jedynie plecak i torbę. Katherine weszła na samym końcu. Wyglądała na słabą i zaspaną.
- Miło mi cię znowu widzieć - rzekła na widok Lotte… po holendersku.
- Ktoś tu chce zaszpanować nowymi umiejętnościami - Ed uśmiechnął się, stawiając ciężary na podłogę. Następnie wyszedł, nie czekając na odpowiedź. Wyglądało na to, że nie zdołali przynieść całego bagażu z vana. Yuki została i zaczęła rozpakowywać sprzęt.
Visser skinęła głową do Katherine z lekkim uśmiechem, po czym przeniosła spojrzenie na Tallę.
- To udało się dzięki Mikaeli, bo znała swoją babcie, a ona zabezpieczyła hasłem komputer. Chciała szukać przepowiedni i odnalazła trzy wersy w Finlandii, nie udało się jej więcej.
- Jeżeli babcia zabezpieczyła komputer, a nie Alvar, to chyba nie ma znaczenia - odparła Tallah. - Najpierw byłoby najlepiej zająć się tymi elementami przepowiedni, które zostały do odnalezienia w Finlandii. Jeżeli nie masz nic przeciwko, to teraz udam się na rozmowę z przełożonym - wyciągnęła komórkę, po czym spojrzała pytająco na Visser.
 

Ostatnio edytowane przez Ombrose : 01-11-2017 o 22:33.
Ombrose jest offline