Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-11-2017, 22:24   #232
Szaine
 
Szaine's Avatar
 
Reputacja: 1 Szaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputację
Zjednoczenie z IBPI - część trzecia

Lotte skinęła jej w odpowiedzi głową. Podeszła do okna i wyjrzała przez nie. Do tej pory nie zdjęła nawet plecaka, czuła jakby zaraz znów musiała ruszyć, albo uciekać i nie miało to sensu. Mimo że na chwilę odpoczynku prawdopodobnie mogła sobie teraz pozwolić.

Niestety za oknem nie było tak pięknych widoków, jakie widziała z rezydencji premiera Holkeriego. Naprzeciwko hotelu znajdował się kolejny budynek. Mimo wszystko uliczka była spokojna i choć znajdowali się w samym centrum Helsinek, to zgiełk ruchu ulicznego wydawał się niesłyszalny. Poza tym miasto wyglądało niespokojnie, jak gdyby pogoda dostosowywała się do dramatycznych wydarzeń. Niebo prawie w całości przykrywały ciemne chmury. Deszcz padał na ulice. Na w pół roztopiony śnieg mieszał się z nim. Następnie ta mieszanina znikała w studzienkach ściekowych. Van, którym detektywi IBPI przyjechali na miejsce, stał cały czas na parkingu w tym samym miejscu. Lotte spostrzegła Eda, który szybko podbiegł do pojazdu, zniknął w środku, po czym wyszedł z kolejnymi walizkami.

- Podsłuchałam waszą rozmowę - zaczęła Yuki. - Czy dobrze zrozumiałam, że wybierasz się za granicę? - zapytała, w dalszym ciągu rozpakowując sprzęt.
- Tak, na to wychodzi. – Odpowiedziała wyglądając dalej przez okno. – Z przyjemnością odetchnę od tego miejsca.
- Ja jeszcze nie zdążyłam zrazić się do Helsinek - rzekła Yuki. - Na razie podoba mi się tu, nie licząc pogody. Ale jeszcze nie przeżyłam walki z mafią i ognistymi ogarami, w odróżnieniu do ciebie - dodała. - A jak już jesteśmy przy piekielnych ogarach… to jak wygląda ta Mikaela? - zapytała Yuki. - Dobrze byłoby ją rozpoznać zanim zmieni się w monstrum. Jaki ma charakter?
- To raczej nie jest zależne od niej i raczej łatwo tego nie można wywołać. – Teraz spojrzała na swoją rozmówczynię. – Jest niska, drobnej postury i ma brązowe włosy. Jest uprzejma, trochę nerwowa, ale bardzo odważna i waleczna. Mikaela nie jest wrogiem, wręcz przeciwnie. Trzeba by było tylko wyciągnąć Surme z niej. Dopóki nie aktywuje się tego, to jest normalna na pierwszy rzut oka. Ma nieprzyjemną aurę, nie dla wszystkich wykrywalną.

Yuki podłączała komputer do ładowania. Poczekała chwilę, spoglądając na monitor. Kiedy rozbłysł światłem, wyciągnęła kolejny z walizki i postawiła na stoliku obok.
- Szkoda mi jej w takim razie - odparła. - To brzmi jak straszna klątwa. Nie jestem pewna, czy będziemy w stanie ją usunąć bez zabijania jej - westchnęła. - Nie pierwszy, nie ostatni raz, kiedy dobrzy ludzie umierają - dodała i przerwała na chwilę pracę, jakby przypominając sobie jakieś wydarzenia z przeszłości. - Być może uda ci się znaleźć jakąś informację na temat ewentualnych egzorcyzmów - dodała.
- Ostatnio zdałam sobie sprawę, że czasem nie umieranie jest najgorsze. – Znów przeniosła wzrok poza okno. – Dobrze by było jeśli udałoby się jej pomóc, przynajmniej spróbować. Pomogła mi, mimo dziwnych rzeczy, o których jej opowiadałam. – Uśmiechnęła się lekko.
- Co czułaś? - zapytała Yuki. - Kiedy odkryłaś, że to ona jest Surmą. Czy to nie przez nią byłaś sparaliżowana?
- Szczerze, to nic oprócz strachu. Dopiero później doszło niedowierzanie i smutek. – Zastanowiła się chwilę. – Wiedziałam, że z Mikaelą jest coś nie tak, że ciąży na niej potężna, mroczna klątwa. Mniejszy szok niż jakbym nic nie wiedziała. Bardziej przykro mi, że spotkało to właśnie ją.
Yuki pokiwała głową.
- Z tego, co mówisz, wynika, że byłaby całkiem dobrym kandydatem na pracę w IBPI… oczywiście gdyby nie ta sprawa z klątwą - westchnęła.

Rozległ się trzask otwierania drzwi. Do środka wszedł ociekający deszczem Edmund oraz Seiji. Postawili walizki i bez zbędnych słów ruszyli do toalety po ręczniki, aby się wytrzeć. Wzrok Lotte prześlizgnął się w bok. Ujrzała sypialnię, w której stała Tallah i rozmawiała przez telefon. Kiwała głową, po czym rozłączyła się i ruszyła w stronę głównego pomieszczenia.
- Mam dobrą wiadomość - czarnoskóra uśmiechnęła się do Lotte. - Z naszej piątki możesz wybrać dwie osoby, które będą towarzyszyć ci. Trzecia musi zostać tutaj i koordynować działania naszego zespołu, a kolejne dwie zająć się szukaniem Camille. Zanim dziewczynie stanie się krzywda, czy też, co bardziej prawdopodobne, ona wyrządzi krzywdę komuś - dodała. - Pewnie potrzebujesz trochę czasu do namysłu, jednak musimy się spieszyć - Tallah westchnęła.
- Ostatnio byłam sama, więc dwie dodatkowe osoby to tłum. – Uśmiechnęła się kątem ust. – Generalnie nie tracę czasu. Ed musi ze mną jechać, jeśli będą jakiekolwiek problemy z dostaniem się do środka, nie mogę tracić czasu. Będzie musiał mnie polubić, albo modlić się żeby więcej mnie nie zobaczyć. – Zrobiła krótką pauzę. – Nie wiem jakie ty Yuki masz zdolności i ta druga, wyleciało mi jej imię, Yasmine?
- Dziękuję ci, Lotte Visser - Edmund głęboko westchnął. - Naprawdę dziękuję ci. Gdziekolwiek nie udasz się, misja zamienia się w piekło, ale nie masz żadnych oporów, żeby mnie również w nie wciągnąć - uśmiechnął się lekko, po czym stanął u jej boku.
- Yasmine została w samochodzie - odezwała się Yuki. - Posiada Skorpiona z następującymi modułami: Języki 10%, Analiza 30%, co chwilowo zwiększa jej inteligencję, Wyczulony zmysł czasu 5% oraz Dostęp do zapisu wrażeń zmysłowych 20%. Ja natomiast jestem Parapersonum. Potrafię tworzyć iluzje. Są one niematerialne, jednak bardzo wyraziste. Kiedy je tworzę, muszę koncentrować się i stać w bezruchu. Z przyjemnością do ciebie dołączą, chociażby po to, aby po wkurzać Eda - uśmiechnęła się do mężczyzny.
- Pokochasz mnie, albo znienawidzisz. To lepsze niż gdybym była obojętna tobie. – Uśmiechnęła się do Australijczyka. - Ciężki wybór, bo każdy może być pomocny. Chyba skorzystam jeszcze ze zdolności Katherine.
- Dobrze, a więc jak za starych dobrych czasów - Cobham uśmiechnęła się.
- Seiji zostanie tutaj i zajmie się koordynowaniem - poleciła Tallah. - Yuki, Yasmine i ja poszukamy Camille.
- Tylko nie będę mógł tu być bardzo długo - odparł Japończyk. - Mam za zadanie jeździć ze strzykawkami i wzmacniać Skorpiony. W samym Helsinkach jest jeszcze kilka oddziałów detektywów.
- Bądź tu chociaż przez chwilę - poprosiła Tallah. - Ani ja, ani Yuki nie rozmawiamy po fińsku, dlatego potrzebujemy Yasmine, która ma odpowiedni moduł.
- A nie proponowałem wam Skorpionów? - zapytał Seiji, marszcząc czoło, jednak Tallah już go nie słuchała, tylko z powrotem patrzyła na Lotte.
- Czyli gdzie udacie się w pierwszej kolejności? - zapytała.
- Pierwszy punkt to Islandia, potem Włochy i odpowiednio Niemcy, Dania i Finlandia. Finalnie ostatni punkt to z powrotem stolica.
- Zatem Islandia - rzekł Edmund. - Pamiętasz jak na Wyspie Wniebowstąpienia kluczyliśmy helikopterem wokół gejzerów? Mam nadzieję, że nie czeka nas tam powtórka z rozrywki - zaśmiał się z nutką paniki w głosie.
- Zauważyłeś już, że ze mną wszystko jest możliwe. – Odwzajemniła uśmiech, ale nie było w nim cienia przerażenia. – Razem jednak poradzimy sobie, prawda?
- Musimy - odpowiedziała Kate z uśmiechem.
- Jak zawsze zresztą - Ed zgodził się.

Następnie usiedli, czekając na informacje od IBPI w sprawie odrzutowca, aby jak najszybciej wyruszyć.
 
__________________
"Promise me this
If I lose to myself
You won't mourn a day
And you'll move onto someone else."

Ostatnio edytowane przez Szaine : 08-11-2017 o 19:25.
Szaine jest offline