Wypuściwszy kilka strzał w kierunku napastników. Dwóch podobno padło i czterech ino pokazało plecy i zaczęło zaiwaniać w przeciwnym do nich kierunku. "Zdałoby się złapać tych drabów i podciąć im gardziele. "
- Jebał to pies, Zabójca, psinko dzie jesteś? - Wiktor zaczął nawoływać, zawiesił łuk przez ramię i podbiegł w kierunku swojego konia, co by nie uciekł głębiej w las.
Po czym ruszył kłusem w kierunku uciekających zbirów, pochylając się jak najniżej da, by nie zahaczyć o nisko wiszące gałęzie.
Jeśli udałoby mu się w tym trudnym terenie dopędzić jakiegoś ze zbiegów spróbowałby złapać go kopnąć w plecy, by ten się przewrócił lub złapać w sieć.