Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-11-2017, 20:03   #126
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- Najwidoczniej bierzecie mnie za kogoś innego, niż rzeczywiście jestem - odparł Rashid skubiąc brodę. - Nieszczęśnicy, za głowy których macie mi zapłacić byli zwyczajnymi rabusiami, którzy przemierzali rewir w poszukiwaniu zdobyczy. Napadli na jakiegoś rabusia grobów, który działał na własną rękę i wymierzyli mu najdotkliwszą z możliwych karę. Nie toleruję takich zachowań w mieście! A potem napatoczyliście się Wy. I zagadka rozwiązana.

- Nie mam wiedzy na temat takich rzeczy. Nie leżą one w kręgu moich zainteresowań - kontynuował. - Ale imię Jusufa ibn Jusufa jest mi znane. Podobnie jak jego mistrza Saadiego. Walki o schedę po Saadim ibn Mahmudzie wstrząsnęły miastem wiele lat temu. Ja sam byłem wtedy młodym rozrabiaką, służącym Otyłemu Ousamie, który wspierał innego z uczniów Czarnoksiężnika, Hep-nag-Theka. Jak się okazało wybrał złą stronę, bo obaj ponieśli śmierć w męczarniach wywołanych przez Jusufowe zaklęcia. Można powiedzieć, że wiele zawdzięczam ibn Jusufowi, bo śmierć Ousamy przyspieszyła mój awans i dzięki niemu jestem tym, kim jestem. Wiem tylko tyle, że Jusuf, gdy już wykończył wszystkich innych, zabrał to co pozostało po Saadim i wyjechał. Jego karawana liczyła niemalże dwadzieścia wielbłądów, a kierowała się na zachód, w stronę Res Horab, tego jestem pewien. Pamiętajcie jednak, że miało to miejsce ponad trzydzieści lat temu. Ślady już z pewnością zasypał piasek czasu.

- Więcej Wam nic nie powiem, bo zwyczajnie nie wiem. Gadaliście o skarbie, ale tak naprawdę nic o nim nie wiecie. Nie pomogę Wam więcej, ale gdyby się Wam udało zdobyć to, co Jusuf wywiózł z miasta wiele lat temu, to chętnie odkupię od Was część owego skarbu. Oczywiście za rozsądną cenę, a zaliczką z mej strony niech będzie odpuszczenie Wam tych stu dirham, które winni mi jesteście za śmierć moich ludzi. Fahim usłyszał mą propozycję i od teraz jest jej strażnikiem - Szejk dotknął ust dwoma palcami, które potem skierował ku niebu. Z wyczekiwaniem spojrzał na siedzących naprzeciwko awanturników.
 
xeper jest offline