Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-11-2017, 19:54   #100
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Zakuty w stal Dorgundsson nie wziął udziału w odbijaniu okrętów. W tym znacznie lepiej radzili sobie Norsmeni z dawnej załogi Skidbladnira jak i same siostrzyczki. Krasnolud uznał, że jest za stary na skakanie po takielunku, dlatego pozostał na pomoście stojąc samotnie naprzeciw zgromadzonym na brzegu mieszkańcom kolonii. Tym ostatnim jakoś nieśpieszno było do niesienia pomocy ludziom Casiniego zarzynanym przez wojowników z północy.

Gdy radosne okrzyki rozbrzmiały na pokładach obu statków, a w ich kierunku wypaliła bateria dział na szczycie skarpy Borriddim zrobił krok naprzód, później kolejny, by po chwili biec w kierunku brzegu. Deski pomostu pod jego wzmacnianymi buciorami skrzypiały miarowo protestując przeciwko słusznej masie krasnoluda.

Obciążony ciężarem pancerza nie biegł szybko, jednak niesiony determinacją, z której słynął jego lud oraz równie legendarną wytrzymałością mógł biec bardzo długo nie myląc i nie zwalniając kroku. Jego celem było stanowisko artylerii prowadzącej ostrzał portu.

Z dwuręcznym runicznym młotem pewnie ściskanym w dłoniach Dorgundsson parł do przodu niepowstrzymanie. Jak zawsze przed walką poczuł ledwie wyczuwalny zapach krwi, która wkrótce miała zostać przelana.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline