Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-11-2017, 20:26   #155
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
- Ten nie, tak naprawdę to pomógł bandytów pogonić. - Erich odpowiedział strażnikowi pytającemu o mężczyznę idącego obok Lennarta.

Nim skorzystał z eskorty do gospody wrócił na miejsce napadu i odszukał swój sztylet. Następnie wraz z Lennartem, Sveinem i towarzyszącym im patrolem dotarli do gospody.

Na miejscu podziękował w oszczędnych słowach, nie kazał również wzywać akolitki.
- Pewnie ma mnóstwo pracy z doglądaniem wszystkich potrzebujących. - Stwierdził. - Nie fatygujcie jej po nocy. Sam pójdę ją odwiedzić rankiem. Na szczęście łajdak spartaczył strzał i rana nie jest aż tak poważna, jak mogłaby być. - Powiedział.

- Do komendanta również pójdę. - Oznajmił. - Nie dlatego, że nie ufam, że zrobicie co trzeba, ale dlatego, żeby pochwalić waszą służbę dzisiejszej nocy. To miasto potrzebuje takich ludzi jak wy, a komendant z pewnością potrzebuje sprawdzonych oficerów... - zawiesił głos. - Jak was zwą? - Spytał patrząc na najbardziej ogarniętego z mężczyzn.

Erich rzeczywiście zamierzał rzec jedno czy dwa dobre słowa o strażnikach, chociaż niekoniecznie nakłaniać dowódcę do awansowania swoich ludzi na oficerów. Sama pochwała była również nieco na wyrost, ale von Kurst zdawał sobie doskonale sprawę z tego, że w trudnych czasach lepiej mieć po swojej stronie kilku wdzięcznych za dobre słowa strażników, niż nie mieć.

Czekała go rozmowa z Oskarem oraz pozostałymi o nieudanej akcji łowców nagród. Szczęśliwie nieudanej, bowiem dwa celne bełty mogły zakończyć żywoty Ericha i Lennarta w tamtej uliczce. Wszyscy powinni mieć baczenie na siebie, bowiem do kolejnej akcji łowcy z pewnością przygotują się lepiej.

Erich miał również nadzieję, że Roel albo inny towarzysz będzie mógł opatrzyć jego szyję, bowiem przeorana pociskiem skóra piekła niemiłosiernie. Nazajutrz zaopatrzy się u kapłanki w jakąś maść łagodzącą, a może nawet środek wspomagający leczenie.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline