Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-11-2017, 22:56   #566
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
12 Pflugzeit 2513, popołudnie

- Oj, panie łaskawy - odparł zapytany. - Toć źródło dochodów nam zachorzało. Takiej dziewoji jaką Marie jest, to ze świecą szukać. Bieda na miejscowość spadnie teraz. Kara bogów, powiadam, bo zbyt łasi na pieniądze byliśmy. A do tego jeszcze, panie łaskawy, tych zbójców, morderców ze stolicy właśnie widziano. Pewnie rankiem kilka trupów się znajdzie. Oj, biada, nam biada!


Nim doszło do czegokolwiek, co wpłynęłoby negatywnie na samopoczucie członków drużyny, owi zdołali się schronić na barce Kapitana Datza przycumowanej przy nabrzeżu kanału. Jeśli nawet ktokolwiek zorientował się, że w Alvergsmotz przebywają poszukiwani listami gończymi zabójcy szlachcica, to nie podjął kroków zmierzających do ich pojmania.


Rankiem wyruszyli w stronę nieodległej już stolicy. Jej mury, dachy, wieże i kominy wyłoniły się zza horyzontu w okolicach południa i od tego czasu stale rosły, zasłaniając coraz większy fragment rzeczywistości. W końcu barka przepłynęła przez ostatnią śluzę Kanału, wypłynęła na szerokie wody Reiku i wolno sunąc pod prąd wpłynęła do miasta. Zaraz też Datz musiał zwolnić i niemal nieruchomo stanąć w nurcie, gdy od brzegu odbiła niewielka szalupa z wywieszonym godłem miasta - błękitną tarczą przedzieloną złotym pasem, na których były wyobrażone korona, młot i gryfia głowa.

- Wodna Straż Celna - zakrzyknął jeden z ludzi znajdujących się na łodzi. Datz pokiwał głową i szalupa dobiła do barki. Na pokład przeskoczyło czterech mężczyzn w błękitno-żółtych uniformach. - Dokumenty do kontroli proszę. Co przewozicie? Kim są ci ludzie?

Szyper podał papiery, które strażnik zaczął przeglądać. - Pasażerów wiozę z Weissbrucku - odpowiedział Datz. - Czterech ludzi, w tym szlachetnie urodzony pan i uczeń kolegium. Opłatę uiścili, więc w papierach wskazałem dodatkowy dochód.

W tym czasie pozostałych trzech strażników rozlazło się po barce, zaglądając w różne kąty w poszukiwaniu kontrabandy. Jeden z nich na dłuższą chwilę zatrzymał spojrzenie na wylegującym się na pokładzie Bernhardtcie, być może kojarząc twarz z listu gończego. Jednak nie zrobił nic, tylko skinął głową i mruknął "Bry", wracając do swoich zajęć.

Wszystko okazało się w porządku i chwilę potem Zimna Woda lawirowała kanałami między siedmioma wyspami, na których leżał Altdorf w poszukiwaniu miejsca do zacumowania. Gdy Datz znalazł odpowiednie nabrzeże, podszedł do bohaterów.

- Dotarliśmy - oznajmił. - Bez przeszkód, więc kwota jaką mi zapłaciliście pozostaje bez zmian. Tutaj niedaleko możecie zanocować w pokojach u Frau Berger, niewiele liczy za nocleg, ale wielu wygód nie ma. A jak będziecie ruszać dalej to próbujcie na Konigplatz coś złapać, albo połaźcie po nabrzeżach. Z pewnością ktoś w górę Talabecu do Werder was zawiezie, a tam znów łapcie okazję w górę Delb. Powodzenia.
 

Ostatnio edytowane przez xeper : 28-12-2017 o 09:01.
xeper jest offline