Zdawać się mogło, iż podjęli wszelkie możliwe środki ostrożności, a okazało się, że to stale za mało. To, że w pobliżu miejsca spotkania ktoś by spacerował, to by od biedy można było zlekceważyć - niektórzy lubili włóczyć się nocami po różnych odludnych miejscach. Dach natomiast nijak się do spacerów nie nadawał.
To dawało różne możliwości - albo ktoś się szykował i chciał okraść jakiś magazyn (wtedy czujka na dachu byłaby jak znalazł), albo też ktoś się tam zjawił z ich powodu.
To znów dawało kilka możliwości - ojciec Feodor ich zdradził, ktoś wydusił prawdę z Feodora, ktoś bacznie patrzy Fedorowi na ręce i zna nie tylko każdy jego krok, ale i każde słowo, jakie napisał, ojciec Feodor nie jest głupi i też się zabezpieczył, umieszczając na dachu swego człowieka.
A jeśli był jeden, to może i więcej?
- Rezygnujemy ze spotkana, czy przenosimy akcję na wyższy poziom? - spytał, rozglądając się i usiłując znaleźć sposób, by wejść na dach jakiegoś magazynu. Zdecydowanie nie lubił, gdy ktoś patrzył na niego z góry. |