Jako, że budynki były niskie, parterowe, a spadziste dachy niezbyt strome, ot tyle, coby deszcze i śnieg spływały na ziemię, to Bodo bez zastanowienia ruszył ku beczce pod ścianą. Zostawił dyskusję mądrzejszym, bo czasem i tak było, że co mądra głowa myślą uradzi, to głupia czynem rozstrzygnie w tym czasie bezwiednie.
Wspiął się na nią i złapawszy rękoma za krawędź dachu ostrożnie podciągnął do góry, coby głowę z oczami wychylić i zerknąć czy to koty Ranalda po dachach spacerują, czy heretyckie kurwisyny Ósmego Teogonisty.
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill |