Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-11-2017, 21:22   #110
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Czy coś jeszcze tego dnia mogło się wydarzyć nie tak? Teraz jeszcze mafijny psychol z nożem. Zaczynała coraz poważniej obawiać się o jutrzejsze spotkanie z Saito.
- Nikogo nie wsypywałam. - Haruka zrobiła krok, w tył, przygotowywując się do ucieczki. - Gdzie jest Kazuo?
- Zabrali go z tobą, dziwko. Nie udawaj durnej, zapłacisz za to! - był coraz bliżej.

Zaczynała poważnie żałować, że zwiała z posterunku policji.Tłumaczyć mu czy zwiać? Facet wydawał się nawiedzony, z resztą jak cała cholerna mafia.
- Nie było go ze mną. - rzuciła i obróciła się na pięcie. Byleby tylko do jakichś ludzi.
Na szczęście nie było to trudne. Wystarczyło pobiec w kierunku głównej ulicy. W dodatku koleś, który chciał ją zaatakować, wyraźnie się zawahał czy zostawić motocykl, co dało jej przewagę. Nie gonił jej też, lecz nim całkiem zniknął jej z oczu, zobaczyła, że rozmawia przez telefon.

Haruka dobiegła do ulicy i tam zatrzymała się. Wspaniale. Teraz jeszcze będzie jej szukać yakuza, bo wsypała Kazuo. W sumie miała obawy, że złapali go tylko dlatego, iż chcieli zgarnąć ją. Nie do końca wiedząc co ma robić, ruszyła spacerem ulicą. Nie chciała nikomu ściągać mafii na głowę… policji też nie. Jeśli przetrwa do rana mogłaby spróbować złapać Ichiro na trasie z domu do pracy. Pytanie czy nie będą go śledzić. Pewnie jakby wpadła do Bohsoh, stary Sato dałby jej zjeść za pozmywanie naczyń. Nie mając innego pomysłu ruszyła w stronę swojego starego miejsca zatrudnienia.
Nie przeszła jednak połowy drogi, gdy zaczęła czuć się obserwowana.
“Jesteś w niebezpieczeństwie” - usłyszała zupełnie obcy głos w swojej głowie.
Na chwilę osłupiała. Zaczyna słyszeć głosy! Matka miała rację, jest wariatką. Przesunęła wzrokiem po okolicy szukając miejsca gdzie mogłaby ewentualnie zgubić obserwatora.
“Skręć w lewo” - polecił jej głos w głowie, kiedy stanęła na skrzyżowaniu. Widziała jak z naprzeciwka ku niej idzie dwóch mężczyzn w skórzanych kurtkach i... chyba pokazywali ją sobie palcami. Byli na szczęście jeszcze daleko.
Poczuła strach. To musiała być mafia. Odbiła w lewo zgodnie z poleceniem głosu we własnej głowie. Czy powinna biec? Wtedy ściągnie na siebie uwagę. Przeklęła cicho i tylko przyspieszyła krok.
“Dobrze” - pochwalił ją głos - “Idź szybko, ale nie zwracaj na siebie uwagi. Teraz w prawo.”
- Kim jesteś? - Mruknęła do siebie i zgodnie z poleceniem odbiła w prawo. Rozglądała się, starając się przewidzieć, gdzie prowadzi ją głos.
Odbiła od bulwaru i weszła w mieszkalną dzielnicę, gdzie każdy blok miał domofon i zamykane drzwi, więc nie było szans, aby schować się w jednym z nich. A może... Nagle drzwi budynku po lewej otworzyły się.
“Chodź” - usłyszała w swojej głowie. Wokół było ciemno, przez co nie widziała, kto te drzwi otworzył. Może to kolejna zasadzka?

Zwariowała! Słyszy w głowie jakiś głos, który udziela jej instrukcji. Do tego nie ma do kogo się zwrócić, szuka jej policja i mafia. Przed oczami stanęła jej scena pokazana przez księżniczkę. A może być jeszcze weselej. Podeszła do drzwi zerkając czy na jej dłoni nadal jest znamie.
Było.
- Szybko! - pogonił ją kobiecy głos.
Haruka przyspieszyła krok niemal wpadając do środka. Jej ciało spięło się czekając aż ktoś znów rzuci nią o ziemię, ale zacznie grozić nożem.
Zdziwiła się więc widząc jeszcze mniejszą od siebie Japonkę w płaszczu, z podkrążonymi oczami.


Kobieta spojrzała na nią szybko, po czym zaczęła wchodzić po schodach do góry.
- Chodź.
Przyczaiły się na półpiętrze, gdzie był niewielki świetlik. Przez niego obserwowały jak dwaj mężczyźni, którzy podążali za Haruka, przebiegają przez podwórko, podążając dalej. Po chwili już ich nie było.

Tatuażystka poczuła lekką ulgę. Oparła się zmęczona o ścianę. Była ciekawa kim jest kobieta i czemu jej pomogła ale te pytania mogły chwilę poczekać.
- Dziękuję. Gdyby nie ty pewnie byłoby już po mnie.
- Byłoby. - potwierdziła beznamiętnie z jakąś dziwną pewnością, po czym dodała - Ale teraz już jest po zagrożeniu. Możesz iść.
- Czemu mi pomogłaś? - Haruka nie ruszyła się z miejsca. Chyba nie powinna sprowadzać kłopotów, na osobę, która jej pomogła, jednak ciekawość wzięła górę. - Wiesz, że jeśli zaraz tam wyjdę, pewnie wladuję się na kogoś innego. Równie dobrze mogłaś mnie tam zostawić, a jednak. Czemu?

Kobieta spojrzała na nią mało przychylnie.
- To twoje życie, dlaczego ja mam za nie odpowiadać? - zapytała zmęczonym głosem - Może faktycznie pomaganie ci to był problem, jednak widziałam jak ci dwaj... robią ci krzywdę.

Westchnęła.
- Nie chcę być waszą księżniczką, nie prosiłam o te wszystkie wizje. Moje życie jest tu i teraz, więc bardzo proszę, uszanuj to i odejdź, jeśli choć trochę odczuwasz wdzięczność za uratowanie ci życia.
Haruka otworzyła szerzej oczy. Księżniczka? To tą kobietę mieli znaleźć. Wspaniale! Właśnie powiedziała, że ma ich gdzieś.
- No dobrze, też bym tak chciała. - Spojrzała na nią niechętnie. - Czyli jak ktoś dopadnie mnie dwie przecznice dalej i zgwałci lub zabije… albo obie rzeczy naraz, nie będzie problemu? - Tatuażystka wstała. Teraz Bohsoh na pewno już będzie zamknięte. Chyba czeka ją spacerowanie przez całą noc.
- A dlaczego mnie tym obciążasz? Jesteś dorosłą kobietą. Ja mam swoje życie i swoje problemy, nie będę niańczyć jakichś kosmitów. Chwilą słabości było to, że ci pomogłam, bo miałam tę... wizję. - Kobieta wyglądała na złą. - I teraz muszę się przed tobą tłumaczyć czemu nie chcę wziąć za rączkę 30-letniej kobiety i dla niej zagrozić wszystkiemu, na czym opiera się moje życie. Doprawdy zaczynam żałować swojej decyzji…
- Co za różnica jakie życie masz? Nie masz tego znamienia? Też jesteś kosmitą. Szychą przez które siedzimy w tym wszystkim. - Haruka pokazała swoją dłoń. - Jest tu banda psycholi, która nas szuka. Zresztą wiesz bo wysłałaś nam jedną wizję. Po prostu cię uprzedzam, idę na spacer.

Kobieta nie odezwała się i nie zatrzyywała jej.
Haruka zatrzymała się na chwilę i zerknęła na “Księżniczkę”.
- Nie masz może drobnych?
Ta przez chwilę wyglądała jakby zrobiło jej się niedobrze, ale po chwili sięgnęła do kieszeni i wyjęła z niej kilka monet. W sumie uzbierał się prawie 1000 jenów.
Już miała podać pieniądze Haruce, gdy jej dłoń zadrżała oczy kobiey wywróciły się, a ona sama straciła przytomność.

Tatuażystka podbiegła do omdlałej dziewczyny i poklepała ją delikatnie po twarzy.
- Ok, już nie chce tych pieniędzy, ale nie mdlej.
Rozejrzała się po korytarzu, szukając jakiejś pomocy. Może zemdlała bo ma wizję, w sumie ona wtedy też zawsze traciła kontakt z rzeczywistością. Delikatnie sprawdziła kieszenie dziewczyny szukając jej dokumentów i telefonu. Jeśli ma wezwać pomoc będzie musiała pożyczyć coś.
Znalazła portfel i pęk kluczy, przy którym dyndała maskotka.


Jeden klucz z tego zestawu miał osobne kółko i breloczek “8”. Jeśli to była numeracja w tym bloku, to mieszkanie musiało znajdować się piętro wyżej. Haruka chwilę przyglądała się znalezisku. Czy powinna to robić? Jakby nie patrzeć była ta obca kobieta… ale toż nie mogła jej zostawić tak na klatce. Ostrożnie odłożyła księżniczkę na ziemi i podeszła do drzwi sprawdzić, czy klucz będzie pasował.

Okazało się, że tak. Haruka zostawiła otwarte drzwi i wróciła się po księżniczkę. Dobrze, że była od niej mniejsza. Uważając na głowę księżniczki wciągnęła ją do mieszkania.
 
Aiko jest offline