06-11-2017, 09:21
|
#107 |
| - Bądź spokojny, nic ci już nie grozi - Wiktor uciszał konia, bo chociaż nie znał się na podstawowej opiece nad zwierzętami, te jakoś dziwnie potrafiły go słuchać. "Chyży, ogier na którym podróżował od jakiegoś czasu chyba go polubił. Pewno to te jabłka, które swego czasu zaiwanił z sadów pewnego jegomościa - które Chyży tak lubił."
Reszta towarzyszy ganiała zbirów więc nie było potrzeby im pomagać, no chyba że który by jej wołał.
Gdy koń był już spokojny przyszedł czas na Zabójce, który nie wiadomo jak wlazł na drzewo. - Zachari te mięso to lepi samemu zjeść jak ta bestyja nie chce. - odezwał się widząc niziołka próbującego nakłonić psa do zejścia na ziemię. Wtem dotarł Gerhart, a na jego propozycję Wiktor przyprowadził konia. Uspokoił go gdy ten stawał na siodle by ściągnąć psa.
Ostatnio edytowane przez Feniu : 08-11-2017 o 22:46.
|
| |