Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-11-2017, 19:12   #86
Drahini
 
Drahini's Avatar
 
Reputacja: 1 Drahini ma z czego być dumnyDrahini ma z czego być dumnyDrahini ma z czego być dumnyDrahini ma z czego być dumnyDrahini ma z czego być dumnyDrahini ma z czego być dumnyDrahini ma z czego być dumnyDrahini ma z czego być dumnyDrahini ma z czego być dumnyDrahini ma z czego być dumnyDrahini ma z czego być dumny
Shavri ledwo co ruszył za Marvem na pole, gdzie rozłożyli się kupcy, gdy w podskokach dołączył do niego Trzewiczek, który jako pierwsze wybrał towarzystwo tropiciela, a nie burmistrzowych ksiąg.

- A ja z chęcią poznam bliżej Panią Lenę. Choć mam paskudny pęcherz… - niziołek stając na jednej nodze zdjął trzewiczek i uniósł bosą stopę wyżej tak, by Shavri mógł go sobie obejrzeć - ...o tu! Z patatajkiem też chętnie pójdę. Myślałem po drodze czy nie kupić jakiegoś kucyka, ale nie wiem ile to kosztuje. Wiesz, że mój przyjaciel, ten który miał być w Phandalin wymyślił taki pojazd co ma dwa koła i co go nie trzeba ciągnąć? Żeby skręcić trzeba zsiąść i przestawić, ale to nie problem bo lekki jest! Gdybym taki miał to byśmy mogli udać się i do Neverwinter poczytać księgi. Wyobrażasz sobie, że jest tam taka… taki dom, czy świątynia Oghmy. - Stimy wreszcie opuścił nogę uznając, że Shavri się dość napatrzył i założywszy but ruszył z nim do Leny, czy tam stajni. Było mu wszystko jedno gdzie. - Popytałem i poczytałem tam, bo do biblioteki nie chcieli mnie wpuścić! To było niedaleko karczmy, którą nazwali tak samo jak Małgąskę! Zgadnij jak!

- Ekhm… Małgąską? - zaryzykował Shavri, który kucnął obok niziołka dla wygody ich obu. Wciąż próbował się domyślić, jaki związek z czymkolwiek ma odcisk na niziołkowej stópce i czy należy mu go współczuć czy gratulować. Uśmiechnął się jednak szeroko do Trzewiczka.
- Wiesz co, naprawdę cieszę się, że Cię widzę - skonstatował i podniósł się, gdy nizołek ruszył raźno w ślad za Marvem. - Szkoda, że nie zostałeś, ale wiem, że to ciężko przekrzyczeć ludzi, którzy cię w ogóle nie słuchają. Co do kucyka, to w tym mogę Ci pomóc. Nie powinien być droższy niż 30 złotych monet. A zwykłą, całkowicie, obrzydliwie nie magiczna dwukółkę możesz mieć za połowę tej ceny.

- Mam moje dyski - wtrącił tylko nie przerywając Shavriemu. Idąc kulał od kiedy przypomniał sobie o pęcherzu.

- Co do ksiąg i tej świątyni, to będę chciał, żebyś mi wszystko opowiedział. - kontynuował Shavri. - Może udało Ci się dowiedzieć coś na temat tej książki, do której mamy okładkę. No i ja sam mam Ci wiele do opowiedzenia. Ubiliśmy smoka, a jakże… W zasadzie Turmalina głownie. Popatrz - powiedział i rzucił niziołkowi jedną z łusek, którą trzymał przy sobie jako fant na szczęście.
- Mam ich cały worek. Nie wiesz czasem, czy przedstawiają sobą jakąś wartość? - zapytał, z nagła tknięty faktem, że wcześniej o tym nie pomyślał.

Trzewiczek przystanął, by spojrzeć na łuskę pod światło.
- Czasami, gdy tworzę przedmioty kupuję podobne rzeczy. Ten smok był młody, ale myślę, że jakbyś rzeczywiście miał ich więcej toooo... kucyka byś kupił. Używanie smoczych komponentów jest bardzo trudne! Vinogli może potrafiłby zrobić z tego użytek. Ja co najwyżej jakieś rękawice lub naramienniki! - zakrzyknął, zaś po chwili dodał smutno - ...ale te łuski to tylko niewielka część ceny jaką przyszłoby wyłożyć. Zwiększona siła, odporność na kwas, może jakaś niewielka magiczna ochrona…
Stimy w tym miejscu zarzucił temat. Interesował go i to bardzo, ale Shavri poruszył inne zagadnienie, które świerzbiło go cały czas.
- Co nieco dowiedziałem się o tej okładce. - przyznał dłubiąc językiem w zębach. - Trop prowadzi do biblioteki Silverymoon, ale! Ale z racji, że okładka była u smoka, to pewnie reszty też tam już nie ma. Jednak moglibyśmy się dowiedzieć gdzie zniknęła. Zastanawia mnie - dlaczego okładka została oderwana i oddzielona?

- Mnie także - przyznał Shavri i spojrzeniem złapał Panią Lenę przyglądającą im się z niedaleka. - Wrócimy do tej rozmowy może przy przeglądaniu papierzysk burmistrza. Póki co dotarliśmy do Pani Leny i jej ludzi - dodał dyskretnie.

- Wiem przecież! - Stimy w podskokach (najwyraźniej zapomniał już o bólu pięty) ruszył w stronę Leny, zaraz jednak zwolnił, jakby zapomniał czego chciał.

 
Drahini jest offline