Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-11-2017, 22:40   #203
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Relacja, której świadkiem stała się grupa, rzuciła nowe światło na wizerunek Wolnych Miast. Bodaj już żaden z trójki towarzyszy nie wierzył, iż w szerszej polityce Oriona były miejsca na wzniosłe wartości. W splocie wzajemnych interesów, człowiek stawał się tam jedynie małym pasożytem, którego można było bezkarnie wdeptać w ziemię.
Nagranie uderzyło Denisa ze wzmożoną mocą, gdyż osobiście znał Enzo i dzielił z nim wiele cennych wspomnień. Arcon uważał, że sprawa musi wypłynąć znacznie dalej. Stracił już niemal każdego z bliskich mu ludzi, więc poświęcenie się dla jednego z nich stanowiło dodatkową motywację.
Podobnego zdania był Richard, który także dopiero teraz zaczynał rozumieć wiele rzeczy. Nie wydawało mu się już się tak dziwne, dlaczego przed jego wylotem na wyspę Jerry pewna hanzytka dokonała starań, aby na pewno ruszył w drogę [1]. Istniała możliwość, że Kompania Wilka już wtedy wiedziała o planowanym spotkaniu z Casimirem, a nie wolno im było przecież uderzyć na neutralnym gruncie, bez dowodów pod postacią zrabowanego zboża. Bolał także fakt machinacji samej Delegatury. Szlachcic mógł tylko snuć domysły jak wiele wiedział Lionel Uberton, jego bezpośredni przełożony w Rigel. Kiedy tuż po ataku La Croix żądał odpowiedzi, ten subtelnie zakomunikował mu, aby nie drążył sprawy [2].
Była wreszcie ostatnia sprawa, wyrastająca poza rangę oficjalnie znanych organizacji. Czarny Krzyż oraz tajemnica Yarvis, której tak pilnie strzegli. A właśnie ów najbardziej interesowała Jacoba. On sam uznawał, że rozpowszechnianie zasłyszanych informacji nic nie da, jeśli członków drużyny zabraknie przy życiu. To jednak wyraźnie stało w opozycji do planów towarzyszy.
- Naszym moralnym obowiązkiem jest ujawnić te nagrania. Bez względu na to, czy bitwę przeżyjemy, czy też nie - Richard postąpił o krok, a na jego czole aż wykwitł gniewny grymas.
Ich rozmowa nie postąpiła jednak dalej. Nagranie dobiegło końca, toteż reszta załogi mogła już swobodnie poruszać się po terenie pomieszczenia. Pierwszy przyszedł na miejsce Malfoy, który chwilę potem pojawił się w śluzie. Jak zwykle miał kilka rad w kwestiach technicznych.
- Jeśli chcecie przesłać coś w świat, nie ma większego problemu. Sam pamiętam parę częstotliwości, którymi posługują się punkty prasowe. Nie wiem co usłyszeliście, ale jedno jest pewne. Skoro uznajecie rzecz za dość ważną, stworzy to prawdziwą bombę informacyjną. Przy ilości sprzętu, jaki tu mamy, wysłanie nawet kilkunastu sygnałów ze skopiowaną wiadomością nie powinno być problemem.
W międzyczasie Starr nie omieszkał skierować się do Zhou. Wyraźnie dał mu do zrozumienia, że nie może już dłużej czekać. Stanęli w obliczu końca i jeśli miał kiedykolwiek porozmawiać z cesarzową, była to zwyczajnie ostatnia szansa.
Jego zasuszony rozmówca tylko pokiwał głową ze zrozumieniem i lekko się uśmiechnął.
- Proszę się nie turbować - zaczął dyplomatycznie - podczas jak panowie przesłuchiwali nagranie, my nie ustawaliśmy w staraniach, aby nawiązać kontakt. Z radością obwieszczam, że cesarzowa jest już na linii. Zaznaczam jednak, że to kobieta o małej cierpliwości, szczególnie w obliczu sytuacji, której wszyscy doświadczamy - gestem wyuczonego mediatora, wyprostował wszystkie palce, aż te strzeliły donośnie. - Po prostu nie mogę zapewnić jak długo nasza pani zostanie w eterze.
Zhou zachęcił następnie, aby przejść z nim do radiostacji. Tymczasem Denis, Richard oraz Malfoy odbili do innego sektora, w celu kopiowania wiadomości Enzo oraz wysłania dalej. Jeśli Cooper zamierzał ich powstrzymać, to mógł uczynić tylko teraz. Z drugiej strony - najważniejsza osoba w Xanou zgodziła się z nim właśnie rozmawiać, lecz z całą pewnością nie była personą, która zwykła na kogoś czekać.

 
Caleb jest offline