Spacery nocą, po dachu? Było to co najmniej ciekawe.
Teoretycznie przynajmniej to ojciec Feodor mógł, w trosce o swoje zdrowie, wynająć kogoś, by i jego los ojca Humfrieda nie spotkał. Teoretycznie.
W praktyce zaś umieszczenie kogoś na dachu bardziej wyglądało na zasadzkę, niż ochronę przed wrogami. A skoro jest jeden, to może gdzieś czają się kolejni?
Wilhelm cofnął się za róg, innym pozostawiając decyzję - odejść, czy spróbować złapać tamtego, a może i stoczyć walkę. |