|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
08-11-2017, 09:48 | #391 |
Administrator Reputacja: 1 | Spacery nocą, po dachu? Było to co najmniej ciekawe. Teoretycznie przynajmniej to ojciec Feodor mógł, w trosce o swoje zdrowie, wynająć kogoś, by i jego los ojca Humfrieda nie spotkał. Teoretycznie. W praktyce zaś umieszczenie kogoś na dachu bardziej wyglądało na zasadzkę, niż ochronę przed wrogami. A skoro jest jeden, to może gdzieś czają się kolejni? Wilhelm cofnął się za róg, innym pozostawiając decyzję - odejść, czy spróbować złapać tamtego, a może i stoczyć walkę. |
08-11-2017, 15:11 | #392 |
Northman Reputacja: 1 | Wanker dał dla kawalera Santiago znak kciukiem skierowanym w dół, że na ulicę wraca. Spuścił się ostrożnie i stanawszy za plecami Lutefiksa i Berwina szepnał. - Czai się dwa dachy dalej ktoś. To zasadzka. Chodu! Nie planował wpadać w cudze sidła. Łapać to on, a nie go, wyznawał dewizę szczurołap.
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill |
09-11-2017, 11:13 | #393 |
Reputacja: 1 | Nie po to się tarabanili przez pół miasta, by teraz zawracać z niczym. Przynajmniej tak podchodził do sprawy Berwin. Stali przy magazynie numer jedenaście. - Słuchajcie. – powiedział szeptem do kompanów – Skoro już tu jesteśmy, to spróbujmy go złapać. Bodo wejdź na dach i powoli idź w kierunku tego fajfusa, by zwrócić jego uwagę, a ja i Elmer podkradniemy się do trzynastki. Wskoczę na dach po plecach Elmera i może od tyłu go pochwycę. Jak nie i zeskoczy, to na dole chwyci go Elmer, albo Santiago. Co o tym myślicie? Plan był wymyślony naprędce, ale mógł się powieść. |
09-11-2017, 15:16 | #394 |
Northman Reputacja: 1 | Bodo zastanowił się chwilkę. - Aye. Zróbmy tak. Niechaj nam tera łeb odgryzom jako już go w paszcze włożeliśma. Zobaczym ile i jak łostre majom nasze mordercy zuby. - Wanker zatarł ręce. I szczuty szczur bez potomstwa, prócz żywota swego, nie miał nic do stracenia.
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill |
09-11-2017, 18:43 | #395 |
Reputacja: 1 | - Dobra Berwin zróbmy tak jak mówisz - odpowiedział Elmer szeptem, jednocześnie zacierając ręce tak, jakby robił coś niegodziwego, zupełnie jak Bodo. - Uważaj tylko bo drań chyba ma łuk. W razie jakby zrobiło się gorąco to przywalę mu czarem. |
10-11-2017, 08:31 | #396 |
Reputacja: 1 | - Vamos, muchachos. - Rzekł Santiago zeskakując z dachu na ziemię obok nich. - Na wszelki wypadek miejmy baczenie na drugiego łotra, coby niespodzianki przykrej mnie uszykował. - Dodał. Był gotowy ruszyć z pozostałymi do realizacji pomysłu Berwina.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
10-11-2017, 21:32 | #397 |
Reputacja: 1 | Bodo poczekał chwilę, aż Berwin, Elmer i Santiago wycofają się i obejdą magazyny. Gdy policzył wolno do piętnastu, bo więcej nie umiał, znów wskoczył na beczkę i wciągnął się na dach. Tamten wciąż znajdował się w tym samym miejscu. Wanker popatrzył jeszcze na drugą stronę ulicy, w kierunku łotra z łukiem siedzącego na czwórce, ale już go nie było. Szczurołap stanął pewnie na dachówkach i wolnym krokiem ruszył po dachu na przełaj. Przelazł przez kalenicę i wówczas tamten zerwał się i rzucił do ucieczki. Jednak nie zamierzał schodzić w dół. Wziął rozbieg i skoczył, przelatując nad mierzącą dwa metry szerokości przerwą między magazynami. Wylądował miękko na dachu sąsiedniego budynku i zniknął Bodo z oczu. Berwin, Elmer i Santiago przeszli w tym czasie za magazyny i wąską uliczką, równoległą do Schwarzwahe skradali się do magazynu numer trzynaście. Usłyszeli nad sobą tupot butów na dachu, ale nikt nie schodził na dół. Nagle Berwin poczuł uderzenie w bark. Zdziwiony spojrzał w to miejsce i zobaczył strzałę sterczącą z ciała. Rana nie była głęboka ani poważna, jednak pocisk na dobre utkwił w ciele. I bolało jak cholera. |
13-11-2017, 08:26 | #398 |
Reputacja: 1 | Jeżeli potrzebowali potwierdzenia tego, że to zasadzka, to właśnie nadleciało i ugodziło Berwina w bark. Mężczyzna jęknął z bólu i czym prędzej schował się za najbliższy budynek magazynu, by zejść z uliczki. Strzała bowiem nadleciała gdzieś z przodu. - A żeby cię orczysynu trolle obsrały. – stęknął spoglądając na strzałę. – Elmer … mógłbyś wyciągnąć to dziadostwo. Mnie nieporęcznie. Poprosił towarzysza jednocześnie wołając z cicha. - Bodo. Bodo! Gdzie jest ten fajfus? Dokąd spieprzył? Sprawa okazała się nie taka łatwa, jak z początku się wydawała. Łucznik obstawiający uliczkę mocno im utrudniał zadanie. Mogli oczywiście spróbować od strony Schwarcwahe, ale tam na pewno byli inni łucznicy. - Spróbujmy dachami. Musimy wiedzieć, gdzie się dziad ukrył i dobrać się do niego przez dach. Nic innego nie przychodziło mu do głowy. W każdym razie spotkanie z ojcem Feodorem straciło na aktualności. Ojczulek ich wystawił. Oj, nieładnie. |
13-11-2017, 10:15 | #399 |
Administrator Reputacja: 1 | Zabawa w kotka i myszkę z bandytami, uzbrojonymi w łuki? A przynajmniej w jeden łuk? Nie wyglądało to zbyt zachęcająco, skoro, jakimś dziwnym trafem, ci 'źli' nie musieli się przejmować zakazem posiadania broni. Chociaż chodzenie po ulicach miasteczka ponownie okazało się bardzo niebezpieczne, chociaż kompani postanowili przenieść swą działalność na dachy, Wilhelm postanowił pozostać na ziemi. Schować się, zlać z otoczeniem, i czekać. Miał nadzieję, że przeciwnikom w końcu dachy się skończą i będą musieli zejść trochę niżej, na poziom zwykłych, poruszających się ulicami, śmiertelników. Wtedy, być może, trafią w jego ręce, a on potraktuje ich magią. |
13-11-2017, 16:05 | #400 |
Reputacja: 1 | - To ci chultaje! - powiedział zdenerwowany Elmer i zaczął włazić na dach. - No na co czekata? Dopieprzmy w końcu tym draniom. Elmer zachęcał kumpli jak umiał i tylko jak na razie Berwin ruszył do góry, choć krwawił na plecach. Elmer zamierzał z dachu wypatrzeć kultystów i postrącać ich za pomocą magicznych iskier. |