Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-11-2017, 12:01   #30
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Scarlet zauważyła, że Uichi nie podąża za nimi. Była to niestety tylko jedna z rzeczy, która ją niepokoiła. W domach odsuniętych od drogi dostrzegła poruszający się cruor i była niemal pewna, że to nie golemy a uzbrojeni ludzie. Do tego w obserwacji rozpraszała ją jej, cały czas lśniąca fioletem, muszelka.

Na plac dotarły po zmroku. Roma zatrzymała się na granicy budynków wyraźnie zaniepokojona. Okolica wydawała się Blind znajoma. Musiała tu bywać jako dziecko. W niektórych budynkach Scarlet dostrzegła znów przemieszczający się cruor, a w oddali, w jednej z dojeżdżających do placu ulic, zauważyła charakterystyczne skupisko tego surowca. To był motocykl Morgany.
Mogły na nią zaczekać, ale coś podpowiadało Blind, że najlepiej jak najszybciej opuścić tę okolicę.
- Tam jest Morgana - wskazała kierunek, po czym wysunęła się przed Romę.
- Nie podoba mi się ten plac…. Może spróbujemy przejechać bokiem. - Ruda przyglądała się otaczającym otwarty obszar budynkom. Problem z jazdą “bokiem”, był taki, że musiałyby się cofnąć.
- Ty jedź bokiem, ja pojadę na wprost. W razie czego uratujesz nam dupy...albo przyjedziesz na gotowe. - powiedziała Blind, szykując broń.
- Dobra… uważaj na siebie. - Roma wycofała motocykl, do miejsca gdzie mogła spokojnie zawrócić. Blind zaś ruszyła główną ulicą na grzbiecie Igo.

Plac mimo, że był zarośnięty, wyglądał jakby go ktoś regularnie karczował. Drzewa nie dawały osłony. Igo ruszył wytyczoną ścieżką. Scarlet zauważyła, że kilka elementów z cruoru zbliżyło się do elewacji budynku. Podobnie sytuacja wyglądała w okolicy Morgany. Jej motocykl zatrzymał się.
Scarlet przyspieszyła.
- Jeśli zaczną do nas strzelać, uciekaj Igo między budynki - poleciła golemowi.
Gdy zbliżyła się do wylotu drogi usłyszała pierwszy strzał. Gdzieś gdzie była Morgana. Chwilę później kolejny strzał. Postacie w budynkach przemieściły się w tamtym kierunku. Scarlet widziała jak Igo kręci głową wahając się gdzie ma biec.
- Igo, wskocz na ten dach obok, pobiegniemy górą - poleciła Blind, szykując broń do strzały - Spróbuj dostarczyć mnie do Morgany bez uszkodzenia. Wtedy twój priorytet to ochraniać dziewczynkę. Ochraniać Laurę za wszelką cenę.

Golem posłuchał. Wspiął się na drzewo i z niego przeskoczył na dach pobliskiego budynku. W oknie mignęła jej uzbrojona kobieca postać. Usłyszała spóźniony strzał i trzask drzewa w miejscu, gdzie byli przed chwilą. Igo zaniósł ją do krawędzi dachu. Zobaczyła stąd ukrywającą się za załomem budynku Morganę. Była ranna ale osłaniała chowającą się za nią Laurę. Powoli przy ścianie zbliżały się do niej dwie uzbrojone kobiety. Scarlet widziała też pod nogami ruch w budynku. Ktoś przemieszczał się ku górze za jej plecami, inna osoba podchodziła do ściany elewacji budynku. Jeśli z tej strony są okna będzie miała czysty strzał na Morganę.
- Igo zostaw mnie tu, sam masz ochronić Laurę. Jeśli Morgana wyda ci polecenia - słuchaj jej. - rozkazała, szykując się by wpierw dorwać osobę, która podchodziła do elewacji, a potem tę, która zmierzała ku górze budynku.
Golem pozwolił jej zejść i przeskoczył na dach po drugiej stronie ulicy i zaczął schodzić po ścianie.

Scarlet podeszła do krawędzi dachu. Poniżej zauważyła balkony , wydawało się że gdzieś w pobliżu jednego z nich jest zbliżająca się do elewacji osoba. Wycofanie się na klatkę schodową nie wchodziło w grę, bo to najwyraźniej nią wchodził drugi przeciwnik. Balkon był nisko… miała do niego jakieś 4-5 metrów, jeśli jednak napastnik na niego wyjdzie miała szansę trafić. Za sobą usłyszała łomot w klapę, oddzielającą wchodzącą na górę osobę od dachu. Na chwilę obejrzała się w tamtą stronę. Miała sekundę. Na dachówkach leżało sporo liści i gałęzi. Gdy powróciła wzrokiem na balkon, zobaczyła że właśnie wychodzi na niego kobieta i przymierza się do strzału w Morganę.
Blind, która miała broń gotową do strzału, wystrzeliła jednak pierwsza, a zaraz potem w szalonym zrywie skoczyła w kierunku balkoniku. Trafiła w ramię. Zaskoczona napastniczka, obejrzała się do góry w chwili gdy Scarlet na nią runęła. Mimo, że zmniejszyło to impet upadku, łowczyni poczuła ból w prawej nodze i na plecach.
Zagryzła zęby i wycelowała w kierunku dachu. Czekała aż napastniczka, która za nią szła, wyjrzy na balkon.
Podnosząc się usłyszała, że klapa puściła, a chwilę potem kroki na dachu. Niestety bez trudu rozpoznała, że po dachówce przemieszczając się dwie osoby, a nie jedna. Kątem oka dostrzegła ruch w budynku po drugiej stronie ulicy. Na szczęście wyglądało na to, że Igo dotarł już do Morgany.

Gdy tylko zza krawędzi dachu, wychyliła się kobieca głowa, Scarlet oddała strzał. Pocisk niestety tylko otarł się o twarz napastniczki.
Blind zaklęła, lecz nie traciła zimnej krwi. Przeładowała broń i przycupnęła w drugim rogu balkonu, czekając aż znów zobaczy kogoś na górze. Po chwili wyłoniła się inna głowa i tym razem Scarlet trafiła. Ktoś wciągnął umierającą kobietę na dach i po chwili rozległy się stamtąd krzyki. Blind zobaczyła ruch w budynku po drugiej stronie, jednak nim zdążyła zareagować usłyszała wystrzał. Pocisk na szczęście trafił kamienną obudowę balkonu. Niestety odgłosy ściągnęły na nią uwagę ludzi z dołu i po chwili w podłogę balkonu trafił kolejny wystrzał.

Igo dotarł do Morgany i zgodnie z poleceniem osłonił Laurę. Nie mógł przenieść małej póki trwał ostrzał jednak chowając ją za swoim ciałem umożliwił działanie alchemiczce, która oddała strzał w kierunku dachu znajdującego się nad głową Scarlet. Chyba trafiła bo łowczyni usłyszała okrzyk bólu dochodzący z góry. Niestety ludzie przy murze, nadal podchodzili do ich kryjówki.
Blind bezczelnie przycupnęła na nieprzytomnej przeciwniczce, czyniąc z niej swoją tarcza od dołu - z boku osłaniała ją barierka, toteż skulona starała się przeczekać ostrzał z wycelowaną w dach bronią. Wiedziała, że nie może tak trwać wiecznie, ale spodziewała się przecież wsparcia ze strony rudej. Nikt nie wychylał się zza krawędzi, ucichły też głosy powyżej. Wyglądało na to, że Morgana trafiła. Nagle tuż przy jej głowie w ścianę trafił pocisk. Postać z budynku po drugiej stronie przemieściła się by mieć na nią lepszy widok.
Z dołu dobiegły do niej odgłosy kolejnych wystrzałów, ale kucając nie widziała co tam się dzieje.

Blind odczekała chwilę, po czym wychyliła się szybko nad barierką i oddała strzał w postać po drugiej stronie ulicy. Trafiła w ścianę, ale napastniczka cofnęła się. Po chwili u dołu rozległ się strzał ze znajomo brzmiącej broni. Scarlet zobaczyła jak jedna ze zmierzających do Morgany postaci, pada. Przyjęła to z ulgą, znów próbując trafić w kobietę po drugiej stronie. Tym razem trafiła w ramię. Napastniczka żyła, ale teraz nie była zdolna do ostrzału. Igo korzystając z okazji chwycił małą i zaczął się wycofywać osłaniany przez ostrzał Morgany i Roma. Sama alchemiczka, także pomału starała się wycofać w stronę leżącego, kawałek dalej, motocykla.
Blind rozejrzała się oceniając możliwość dołączenia do Romy. Niestety, wyglądało na to, że najłatwiej będzie jej dostać się z powrotem na dach i przejść na sąsiedni budynek. Potem będzie musiała tam znaleźć jakieś zejście. Tak więc zrobiła. Bez trudu odnalazła drogą do korytarza i dalej do klatki schodowej. Na dach prowadziła wąska drabinka, nad którą znajdowała się otwarta klapa. Z góry dochodziły do niej czyjeś jęki. Zignorowała je jednak. Nie lubiła dobijać rannych. Skupiła się na ucieczce z budynku. Gdy wyszła na dach zobaczyła celującą w jej stronę kobietę. Jednak wyraźnie brakowało jej sił by oddać strzał. Druga połać wydawała się być czysta. Scarlet nie marnowała czasu i sama oddała strzał w kierunku kobiety. Niektórzy powinni wiedzieć kiedy odpuścić. Kobieta padła martwa.

Przeskakując na sąsiedni dach, do uszu Scarlet dobiegł kolejny wystrzał i odgłos odpalanego motocykla. To chyba musiała być maszyna Morgany. Po chwili dostrzegła też ruch, charakterystycznej zbitki cruoru, jakim były pojazd alchemiczki.

Bez problemu odnalazła klapę, podobną do tej, którą wydostała się na poprzedni dach. Niestety gdy tylko ją otworzyła zobaczyła ruch jakiejś postaci w kierunku klatki schodowej. Po krokach bez trudu oceniła, że jest to więcej niż jedna osoba.
- Ruda, zabierz mnie! - krzyknęła, rzucając się biegiem do ucieczki.
Zbiegając na dół, mignęły jej w drzwiach trzy kobiece postaci. Na szczęście zanim się zorientowały co się dzieje ona była już piętro niżej. Pocisk trafił w drewniane schody. Z zewnątrz dobiegł do niej odgłos odpalanego, znajomego silnika.

Scarlet zbiegała tuż przy ścianie, słysząc jak maszyna rusza. Kolejne wystrzały były coraz bardziej celne. Jeden pocisk trafił ją nawet w łydkę. Wtedy nad jej głową, w całym tym zamęcie pojawiła się znajoma fioletowa postać. Nie była pewna co zrobił Uichi, ale nagle wystrzały ustały. Kuśtykając wypadła na podwórze, wpadając wprost na motocykl Romy. Prędko usiadła za rudą towarzyszką, oplatając ją w pasie ręką. W drugiej wciąż trzymała broń.
- Ruszaj! - krzyknęła, oglądając się za siebie. Chciała zobaczyć czy Dragonowi nic się nie stało i czy... on ją właśnie uratował?

Ruda ruszyła gwałtownie szybko dodając gazu. Scarlet musiała się mocno chwycić by nie rzuciło ją do tyłu. Uichi błyskawicznie wydostał się na dach i przemieścił się w stronę placu, powoli się oddalając. Roma zrównała się z motocyklem Morgany. Alchemiczka ledwo trzymała dłonie na kierownicy.
 
Aiko jest offline