Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-11-2017, 17:54   #392
Ranghar
 
Ranghar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ranghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputację
Jarnar ruszył pierwszy za Rozpruwaczem, za nim Arunsun i Balkazar. Gdy przekroczyli próg drzwi trafili do dużego pokoju wypełnionego wysokimi szafami z księgami i zwojami. Drużyna znajdowała się w archiwum gołębnika, które zostało zdewastowane przez wroga. Wokół walały się przewrócone szafy i wyrwane półki, na ziemi leżały stosy zwojów i ksiąg. Część zbiorów była na bieżąco badana i podpalana przez goblińskich komandosów zajmujących pomieszczenie wraz z kończącym wydawać im polecenia Rozpruwaczem. Balkazar rozpoznał oddział groźnych goblinów po ich skórzanych pancerzach, zaawansowanym wieku oraz licznych bliznach. Stary goblin oznaczał zawsze kłopoty, grupa takich goblinów w jednym miejscu oznaczała bardzo wiele kłopotów.
Trzy gobliny były zgromadzone w lewym rogu pomieszczenia, gdzie znajdował się przywiązany do krzesła półprzytomny mężczyzna, nosił na sobie drogie niebieskie szaty typowe dla arystokracji, jego twarz i ciało nosiły liczne ślady sińców.
W prawym rogu stały trzy gobliny ze sztyletami i pochodniami przeglądające zapiski i palące je.
Przed Aximem stały dwa stoły, a za nimi dwa gobliny i Rozpruwacz. Żeński goblin nosił na sobie skórzany pancerz, na który narzucony miała różnokolorowe jaskrawe szaty z jedwabiu oraz kolorową szlafmycę na głowie. U pasa miała przewieszony miecz z zardzewiałymi ząbkami oraz bat. Wysunęła dłoń w kierunku Rozpruwacza i zaczęła śpiewać w goblińskim – Zieloni żują i gryzą, tną i walczą, szlachtują psy i konie, jedzą i biorą siłą! Pomarańczowo czerwona energia wystrzeliła z ust goblinki otaczając ciało Rozpruwacza. Jego rany się zasklepiły, a ciało otoczyła iskrząca się magia chaosu.
Drugi goblin był żylasty i umięśniony, a z głowy zwisały mu długie siwe włosy. U boku dzierżył dłuższy od siebie miecz, a w rękach ozdobny łuk ze strzałą wymierzoną w Axima.
Jego chrapliwy wrzask rozpoczął walkę, a strzała została wystrzelona w żołnierza. Jednak ten przygotowany na zasadzkę zasłonił się, na czas skutecznie tarczą. Dwie grupki goblinów porzuciły dotychczasowe zajęcia i rozbiegły się po pomieszczeniu. Rozpruwacz wyjął zza pleców Chłodny Topór i obserwował sytuację.

Ryfui wraz z sokołem byli w opłakanym stanie. – Zgadza się, byłem i wciąż jestem odpowiedzialny za gołębnik. Gdy zieloni wdarli się do miasta większość pracowników rozbiegła się do domów. Ja zostałem bronić mojego domu i rodziny. Czy wiesz coś w jakim stanie są moje gołębie i orły znajdujące się piętro niżej?
Ryfui chwyciła za miksturę i wypiła ją, czuła jak powoli wracały jej siły oraz goiły się połamane kości. – Nie masz przypadkiem takiej drugiej? – Zapytał opiekun.

Chwilę później zbiegali już po schodach w ślad za przeciwnikiem, który zbiegając na dół napotkał Olafa i Grzmota. Kozioł widząc dwóch nowych przeciwników na schodach chwycił mocniej za młot i wymierzył nim w Grzmota. Ten zasłonił się tarczą, jednak młot się po niej ześlizgnął i uderzył go w ramię (-1PŻ, ogłuszony atakiem traci w tym poście swój atak). W tym czasie Olaf wślizgnął się pod pachę przeciwnika i krytycznie zamachnął się toporem odrąbując prawą rękę i głowę kozła. Wkrótce dołączyła do nich harpia wraz z sokołem.

Esmond obserwował uważnie chłopaka, jego oczy miały ten znajomy wyraz nienawiści. Żrącej, oślepiającej i żądającej wyładowania się na czymkolwiek co się rusza. Chłopak stał w miejscu walcząc z własnymi myślami, w końcu poddał się i opuścił tom. Przytulił mocniej siostrę i odezwał się bardziej do niej niż do maga. – Musimy znaleźć rodziców, mogą potrzebować naszej pomocy. Powinni już dawno wrócić z pobliskiej bazy ruchu oporu. – spojrzał na Esmonda – Musimy się dostać dzielnicy arystokratów.

Erskine spojrzał na towarzysza – Będzie lepiej jak się wycofam do pozostałych, te dzieciaki nie potrzebują widoku trupiej gęby. Rycerz powoli wrócił do towarzyszy w sklepie.

Goblin w dziecięcych ciuchach wciąż groźnie się szczerzył w kierunku Esmonda, młody chłopak położył na jego głowie rękę. – Wystarczy Gieniu, już wszystko dobrze. To nie są szabrownicy. Prawda? – Chłopak spojrzał uważnie na maga.

Mapa





BrÄ…z - Balkazar
Fiolet - Sybill
Niebieski - Axim
Jasnoniebieski -Draug
Pomarańcz - Bjorf
Zielony - Esmond
Czerwony - Rag
Cielisty - Edgar
Szary - Kargul
Żółty - Olaf
Jasnozielony - Ryfui
Biały - Grzmot
 

Ostatnio edytowane przez Ranghar : 09-11-2017 o 13:33.
Ranghar jest offline