Przeklęte bydlę żarło za dużo i ważyło za dużo.
- Walka z niedźwiedziami, też coś... - mruczał do siebie Gerhart, z trudem ściągając kundla z drzewa. - Skrzydła sobie wyhoduj... - dodał.
Postawił w końcu Zabójcę na ziemi, a potem z ewidentnym brakiem sympatii spojrzał na raczących się alkoholem kompanów.
Nie powiedział jednak nic, tylko zaczął ściągać skórzany kaftan, by choćby prowizorycznie opatrzeć swoje rany. |