Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-11-2017, 00:05   #396
Noraku
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Olaf, jak to na kurdupla przystało, miał jednak szczęście. Może dlatego że brakowało mu centymetrów albo dlatego że w swej mikrej posturze nie skupiła na sobie uwagi, cholera wie. Kolejny jednak raz to Grzmot musiał przyjmować na siebie ciosy. A po kilkuminutowym bieganiu po schodach jego refleks pozostawiał trochę do życzenia. Dobrze, że w ogóle osłonił się przed tym atakiem bo byłoby krucho. Siła uderzenia cisnęła nim o ścianę na schodach i tutaj musiał podziękować krasnoludowi. Bo gdyby nie on to pewnie właśnie Grzmot potoczyłby się po schodach w kaskadzie swojej juchy a nie kozłolud. Barbarzyńca uścisnął solidną prawice, która pomogła mu wstać i podziękował. Z góry zbiegały kolejne postacie. Tym razem znacznie bardziej znajome.
- Ryfui ty cholerna latawico. Twój widok jak zwykle cieszy oczy - huknął głośno Grzmot opuszczając stylisko topora. Wzrok momentalnie spoczął na gojącej się ranie. - Ajć, lepiej zostaw walkę wojownikom. Znacznie lepiej radzisz sobie szyjąc z łuku. Gdzie się podziewałaś w tym całym zamieszaniu?
Trącenie i słowa Olafa postanowił zignorować. Miał już dość biegania po schodach jak na jeden dzień. Na dole była już trojka ich wojowników przeciwko jednemu zdrajcy i bandzie gombasów. Co mogłoby pójść nie tak?
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline