Prysznic... to było to czego otrzebował. Nic nie poprawiało nastroju i nie relaksowało tak jak prysznic. Ledwie zdążył się wysuszyć i ubrać gdy do pokoju zapukała pokojówka. Poszedł za nią obdarzywszy ją uprzednio uśmiechem. Salonik w który mieli jeść był całkiem ładnie urządzony. Usiadł przy stole i zabrał się już za jedzenie. Wtem do pokoju wpadła zdyszana Sara. Usiadła obok niego: -Gdzie tak się zmachałaś?-spytał szeptem-Znalazłaś w tym domu coś ciekawego?-dodał z uśmiechem
__________________ To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!! |