A zatem nie Jens Gloss stał za wszystkim, w każdym razie nie bezpośrednio...
Nazwisko Franz Zeeler nic Gerhartowi nie mówiło, ale skoro jego banda liczyła tyle osób, to może i nagroda za jego głowę była wyznaczona. Co stanowiłoby miły dodatek do obiecanej za odzyskanie psa sumy.
To jednak była pieśń przyszłości - najpierw trzeba było wydłubać bandytów z chaty, na dodatek w taki sposób, by cenny czempion nie został uszkodzony.
Spalenie chaty, z bandytami w środkum raczej nie wchodziło w grę. Warto więc było posłuchać, jakimi pomysłami dysponują kompani.
A w czasie, gdy tamci będą snuć plany, Gerhart uzupełni zapasy strzał. |