11-11-2017, 10:45
|
#10 |
Administrator | Wieści były tak standardowe, że aż żal było tego słuchać. Zbóje interesowali Kaspara tylko wtedy, gdy ktoś płacił za rozprawienie się z nimi, lub gdy na niego napadli i trzeba było ich pozabijać. A spokój w miasteczku był dobry tylko wtedy, gdy się chciało odpocząć. Gdzie tu pole do popisu dla kogoś, kto chciałby się strzelaniem celnym wykazać i zarobić dzięki temu garść złota, które można by wydać na różne przyjemne rzeczy?
Spokój (może nie miasteczka, ale przynajmniej gospody) zakłócony został przez dysputę, w której jednym z argumentów była ostra stal. Ewidentny dowód na to, że należy sięgac po broń tylko wtedy, gdy się potrafi nią posługiwać. W przeciwnym wypadku lepiej ograniczać się do słów.
A potem padła ciekawa propozycja. Taka ciekawa, że aż nieprawdopodobna.
Lepiej byś zrobił, gdybyś mniej gadał, a więcej nadstawiał uszu, pomyślał, gdy Max po raz kolejny wyskoczył ze swą paplaniną. Kiedyś ci pewnie ktoś odetnie jęzor, ty paplo.
- Pewnie ten jednooki wynajął grupę łachmytów - skomentował, niezbyt głośno, i wypowiedź Maxa, i całą sytuację - a ci się podjęli zadania, które ich przerosło. Młody stracił przyjaciół i wpadł w szał, którego skutki właśnie widzieliśmy. Może zmądrzeje... - W ostatnim zdaniu brzmiał cień wątpliwości.
- Jak wygląda wasz stan posiadania? - zwrócił się do towarzyszy. - Może by warto się zainteresować czymś, co zasili nasze sakiewki?
Ostatnio edytowane przez Kerm : 14-11-2017 o 10:13.
|
| |