Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-11-2017, 21:53   #47
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Sprzątaczka wyglądała na nieco rozczarowaną po odprawie biolożki, ale wzruszyła tylko ramionami i ruszyła z powrotem.
Gdy Teo przyłożył dłoń Lily do czytnika. Drzwi otworzyły się bezgłośnie. Pomieszczenie, do którego wszedł, wyglądało jak pokój w trzygwiazdkowym hotelu. Przez miniprzedpokój, zabudowany z jednej strony szafami, wchodziło się do małej łazienki z prysznicem oraz pokoju z jednoosobowym łóżkiem, biurkiem, na którym stał komputer, oraz kącikiem wypoczynkowym z dwoma, wyglądającymi na wygodne fotelami i małym stolikiem kawowym.
Komputer dziewczyny zabezpieczony był hasłem. Nie było tu zbyt wielu rzeczy, na półce stało kilka książek, dwie wyglądały na powieści autorów, o których Doros nigdy nie słyszał, a resztę, sadząc po tytułach, stanowiły najwyraźniej pozycje naukowe z genetyki. Na toaletce przy łóżku stała w ramce fotografia przedstawiająca Lili i drugą, złotowłosą dziewczynę na tle złotej plaży i morskich fal. Obie objęte i uśmiechające się radośnie.
Próbując skontaktować się z Dorothy, Teo jeszcze raz obejrzał pager znaleziony przy Lily, niestety nie wyglądał on na urządzenie, z którego udałoby się wysyłać wiadomości. Kiedy zastanawiał się jak tego dokonać, usłyszał pukanie do drzwi. Jak zdążył się już zorientować przy wejściu, od środka pomieszczenie otwierało się za pomocą przycisku, usytuowanego przy futrynie, po przeciwnej stronie umieszczonego z zewnątrz czytnika.
Po otwarciu drzwi Agent zobaczył stojąca w korytarzu dziewczynę ze zdjęcia. Była ubrana, podobnie jak Lily w biały fartuch, włosy miała w nieładzie i wyglądała na mocno zdezorientowaną i jakby przestraszoną:
- Och Lily! - Zawołała przytulając się do Nosicielki Teo i obejmując ją mocno. - Musimy porozmawiać. - Dodała, przepychając się do wnętrza i zamykając drzwi za sobą.
- Coś dziwnego się ze mną działo, a ja nic nie pamiętam. - Wyszeptała prosto do ucha panny Cage. - Może to ma coś wspólnego z tymi tajnymi badaniami, na których ślad wpadłaś? Myślisz, że się zorientowali, że coś wiemy i podali mi jakieś świństwo? Ostatnia rzecz, jaką pamiętam, to jak szłam korytarzem i rzucił się na mnie ten gruby, obleśny ochroniarz Thom. Miałam wrażenie, że chce mnie pocałować. Fuj! Wyobrażasz to sobie! Chyba coś mi zaaplikował, bo straciłam przytomność. Odzyskałam ją trzy minuty temu w damskiej toalecie.
Oderwała się od kuzynki i opadła na jeden z foteli. Objęła się rękami w pasie w obronnym geście:
- Zrobisz mi testy krwi? Musimy sprawdzić, co mi zaaplikowali!

***


Sądząc po opisie pomieszczeń, które widniały na tabliczkach przy wszystkich pomieszczeniach na piętrze, poziom minus jeden musiał być kondygnacją techniczną. Po prawej stronie Darian mijał magazyny różnego rodzaju żywności, a na końcu środków czystości i ubrań roboczych. Po lewej znajdowały się dwa duże pomieszczenia, opisane jako Wentylatornia i Klimatyzatornia.
W tej części z pewnością nie było ani pomieszczenia na wózki dla sprzątaczek, ani miejsca, gdzie mogły być przechowywane rzeczy takie jak krótkofalówki.
Karta Hoover bez problemu otworzyła pomieszczenie, które sądząc po nazwie, zawierało środki potrzebne do pracy sprzątaczki. Wejście tam było jednocześnie idealnym wytłumaczeniem jej wędrówki w tę stronę. W środku nie widać było żadnych kamer, za to na półkach stało sporo z rzeczy, które Olll zapamiętał z przeglądu wózka.

Wracając i kierując się w przeciwną stronę, Agent nadal nie spotkał w tym miejscu żadnego człowieka. Tym razem magazyny mijane po obu stronach korytarza, opisane były w sposób zdecydowanie bardziej enigmatyczny. Usytuowane po prawej stronie miały oznaczenia cyfrowe, rozpoczynające się od liczby -4 te, które znajdowały się po lewej -3. Dyskretnie przyłożona do czytnika karta wskazała za niski poziom dostępu.
Dodatkowo pomiędzy magazynami znajdowały się wejścia do pomieszczeń opisanych kolejno jako: BMS, serwerownia, dyspozytornia i ochrona. Z pewnością tam pracowali ludzie, ale z wiedzy Dariana wynikało jasno, że do tego typu pomieszczeń nie można było się dostać bez specjalnego zezwolenia.
Po minięciu kolejnego zakrętu do Agenta uśmiechnęło się szczęście. Pomieszczenie nr 156 opisane zostało jako: „Pokój personelu sprzątającego”, a kolejne, oznaczone numerem 157 miało na tabliczce napis: „Magazyn sprzętu technicznego 1”. Niestety, jedna z kamer usytuowanych na korytarzy dokładnie rejestrowała każdego, kto próbował wejść do tego pomieszczenia.

***

Anatolij skinął Liamowi w odpowiedzi głową, ale nie odezwał się ani słowem. Wydawał się dziwnie przygaszony. Bates przyłożył kartę swego nosiciela przy panelu otwierającym dostęp do korytarza prowadzącego do jedynego pomieszczenia mieszkalnego na piętrze i drzwi otworzyły się bez problemu. Niestety przy wejściu do samego apartamentu mężczyźni napotkali na niespodziewaną przeszkodę w pomocy czytnika linii papilarnych. Ponieważ w drzwiach nie było żadnego zamka, użycie panelu było jedynym sposobem na dostanie się do środka.
Zanim mogli zastanowić się co dalej, drzwi do magazynu nr 409 otworzyły się i przeszła przez nie drobna, z pewnością nierzucająca się standardowo w oczy szarooka dziewczyna, w niebieskim fartuchu. Zatrzymała się zaskoczona, popatrzyła na obu mężczyzn i zapytała:
- Szukacie szefa? Właśnie się zastanawiam, gdzie mogłabym go znaleźć. - Zawiesiła lekko głos, wyraźnie oczekując konkretnych odpowiedzi.
 
Eleanor jest offline