Snit'git cofnął się gdy wielka, czarna ork zaczął gadać o żarciu. Snit'git nie zamierzał być żadnym rodzajem żarcia dla większych. Nie odzywał się i starał się trzymać w cieniu.
Ja biedny goblin. Kiedyś miał równych sobie a teraz prędzej czy później na karmę dla tej blaszanej puszki będę.
Gdy Ork poszedł po topór Snit'git podszedł do wydającego polecenia Weazila. - Ty musieć dobre grzybki wybrać. Też musisz mieć opieka. Ja stać tuż za Tobą.- Zaproponował szamanowi i stanął tuż za nim z włócznia i tarczą.
Snit'git nie zamierzał przez pecha i głupotę wielkiego orka zostać w gniewie zjedzonym przez Gnorta. Musiał zadbać o plecy szamana. Nie jeden zazdrosny goblin czy snotling będzie z żelastwem nastawać na nich.
Ostatnio edytowane przez Hakon : 14-11-2017 o 07:06.
|