D.CH Godz. 17:55 Przy bramach, na jednym z pieńków siedział jakiś elf. Nieopodal niego, trawe skubały cztery konie. Wasze siodła leżały obok pieńka, juki w nich były wyładowane pożywieniem (chleb, owoce, warzywa, ciastka). Gdy podeszliście bliżej elf powiedział.
-Witajcie, jestem Vanir, Arya prosiła mnie abym wam towarzyszył.- Elf miał srebne włosy które opadały mu do ramion, w jednym z jego spiczastych uszu był mały złoty kolczyk. Obejrzał was, po czym rzekł - rozumiem, że możemy już jechać. CZ.CH Godz. 0:15 Świadomość elfki i razaca uderzył nagły atak. Atak był potężny. Do ich umysłów wdarł się Galbatorix.
-Spać?! Odpoczywać?!- Zasyczał - jak śmiecie!! Macie natychmiast wyruszyć w podróż! Za bramą czekają na was mag i wojownik. Elfy mogą Cię postrzegać Eisheth, dotychczas byłaś pod moją ochroną, ale teraz musisz założyć talizman chroniący przed postrzeganiem, musisz jednak uważać, talizman czerpie moc z Ciebie. Łańcuszek znajduje się w jukach twojego konia.
- Galbatorix zerwał gwałtownie kontakt.
Ostatnio edytowane przez Lukadepailuka : 21-06-2007 o 14:20.
|