Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-11-2017, 10:25   #32
Al`Appak
 
Reputacja: 1 Al`Appak wkrótce będzie znanyAl`Appak wkrótce będzie znanyAl`Appak wkrótce będzie znanyAl`Appak wkrótce będzie znanyAl`Appak wkrótce będzie znanyAl`Appak wkrótce będzie znanyAl`Appak wkrótce będzie znanyAl`Appak wkrótce będzie znanyAl`Appak wkrótce będzie znanyAl`Appak wkrótce będzie znanyAl`Appak wkrótce będzie znany
PostApo, how, where, when and maybe in space?

Wątek zaiste ciakawy i tak jak mówiono umożliwiający nie małą burze mózgów.
Oczywiście większość skłania się ku wizji wojny, po kórej powstaną małe rządy totalitarne a ludzie jeszcze bardziej zwrócą się przeciwko sobie. Ale myślę że temat tak globalny trzeba rozważać poprzez pryzmat kilku kategorii tj.:
  • Ekonomia
  • Państwa
  • Moralność i podziały społeczne

Oczywiście wpływ apokalipsy na poszczególne kategorie będzie zależny w pewnej mierze od tego jak do apokalipsy doszło.

Osobiście zastanowiłbym się nad 3 głównymi opcjami czyli:
  • Wojna nuklearna
  • Przyczyny środowiskowe
  • Przyczyny ekonomiczne

Wojna nuklearna
Wersja sztandarowa, korea,rosja,chiny,ameryka robią bałagan rzucają atomówkami na lewo i prawo niszcząc najważniejsze cele. Ale bądźmy szczerzy, wszystkiego zniszczyć nie są wstanie ostaną się małe miasteczka oddalone odpowiednio od jakiejkolwiek przydatnej infrastruktury oraz banda bogaczy chowająca się po schronach. Ta opcja w brew pozorą wydaje mi się w miarę pozytywną. Przy takiej sytuacji ludzie (ci którzy przeżyli) będą jeszcze bardziej cięci na wszelkiego rodzaju rządy jednostkowe, ponadto w małych miasteczkach często żyją ludzie spokojniejsi a fakt że wszędzie mają daleko powoduje że też sami potrafią wiele żeczy zrobić (jak zasiać zboże itp). Opcja ta daje też sznase na przeżycie większemu odsetkowi zwierząt więc na atomowej chmurce po kilku latach może wyrosnąć nowa, bardziej doświadczona oraz szybko się ucząca cywilizacja. Myślę że w tej opcji nie otrzymalibyśmy tak mrocznego klimatu postapo jaki przedstawia fallout, bardziej chyba poszlibyśmy w strone "Kantyczki dla Leibowitza". Jeżeli chodzi o państwa to widzę 2 opcję, albo potworzyłyby się zupełnie nowe, wszelkietego typu podziły rozmyłyby się. W praktyce podejrzewam że w takiej sytuacji Państw byłoby znacznie mniej i mniałby raczej zasięg kontynentalny, gdyż latanie czy podróż morska mogłaby się okazać przez najbliższe lata niewykonywalna. Z ekonomicznego punktu widzenia na jakiś czas wrócilibyśmy może bardziej w stronę wymiany( ja dam ci 2 jajka a ty mi trochę żyta) jednak bardzi szybko zacząłby wracać poprzedni ukłąd ekonomiczny oparty na współczenym kapitaliźmie. Tymbardziej że jednak każdy najpierw dba o siebie i swoich a później o innych więc ludzie, którzy potrafią wytwarzać i obrabiać rzeczy ładnie by się dorobili. Oczywiście jest to moja optymistyczna wersja oparta na przeświadczeniu że jednak ludzie są dobrzy .

Przyczyny środowiskowe
Czyli wszelkiego rodzaju kataklizmy o zasięgu globalnym (może mocno zaawansowane globalne ocieplenie?). Ta opcja wydaje mi się dużo bardziej zbliżona do wizji przedstawionej w falloucie. Kataklizmy mają to do siebie, że niszczą wszystko, kompletnie losowo. Dlatego taki kataklizm prawdopodobnie doprowadziłby do "zmiejszenia globalnego poziomu moralności" że tak powiem. Innymi słowy ludzie byliby do siebie raczej wrogo nastawieni. Bogate państwa zwiększyły by szybko swoje terytoria, wiele państw zaczęłoby tworzyć dodatkowe koalicje. Przynajmiej tak by się działo do czasu aż wyczerpią się środki, fundusze, magazyny. Państwa będą walczyć o to by jak najszybicje przywrócić dopływ najważniejszych rzeczy czyli jedzenia, czystej wody. Ludzie będą uciekać z miejsc dosięgniętych przez kataklizm o ile to będzie możliwe.

Przyczyny ekonomiczne
Pamiętacie wehikuł czasu Wellsa? Nasilać się będzie rozwarstwienie społeczne, coraz więcej ludzi będzie super biednych a efekt końcowy to upadek moralności, zamieszki, wojny (nie nuklearne bo się nie opłaca). Z racji na upadek moralności u ludzi drastycznie maleje zarówno populacja ludzi jak i zwierząt co z kolei wpływa w dłuższym biegu na ekonomie co jeszcze bardziej pogłębia kryzys. Bogaci zaczynają tworzyć własne mikropaństwa z rządami totalitarnymi, z czasem się one rozszerzają i zmienia się kompletnie polityczna mapa świata. Ogólnie nie nabardziej optymistyczny scenariusz.

W praktyce uważam, że każda z tych opcji po latach,wiekach stworzyłaby nowy rodzaj cywilizacji przynajmiej tymczasowo zabezpieczony przed zniszczeniem w wybrany sposób. Ale nic nie jest wieczne a wiedza ma to do siebie, że lubi przepadać z czasem.

Zastanawia mnie jeszcze dodatkowa opcja... co jeśli przy dowolnym rodzaju apokalipsy na ziemi będziemy mieć już jakąś kolonie na marsie czy gdzie indziej, jak myślicie, jak by to wyszło?

Sory za chaotyczność ale w połowie pisania mnie zamroczyło
 
Al`Appak jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem