Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-11-2017, 20:52   #204
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
La Croix stał ze sromotną miną przed załogą. Nie był dla tych ludzi ani dowódcą, ani mentorem. Gdy przybył na sterowiec bliżej mu było do najemnika niźli do szlachcica. Teraz zaś wyglądał tak, jak wtedy gdy Denis widział go pierwszy raz. Dumny. Gładko ogolony. O wyrazie twarzy takim jak jego przodkowie na obrazach w gabinecie. To on zwołał spotkanie na otwartym pokładzie statku. Zaczął od przekazania Malfloyowi dziwnego urządzenia na którym znajdował się zapis wspomnień wydobyty z głębin.

- Poprosiłem was tutaj, ponieważ zaszły pewne okoliczności. Wiecie kim jest Shagreen. Bojownik o wolność. Ale czy wiecie dlaczego Shagreen walczy?
Czekał. Pamiętał jak w młodości, gdy brał lekcje retoryki i jego guwerner podkreślał wielokrotnie znaczenie pauzy.
- Gdybym wam powiedział, że istnieje broń, która nie daje żadnej szansy obrony. Broń, która w ułamku sekundy odbierze wam oddech. Broń, która tak samo zabije wojownika w ciężkiej zbroi jak i kobietę z dzieckiem na ręku. Broń, która raz użyta nie zatrzyma się do czasu aż pozostawi za sobą stos zwłok. Taką właśnie broń stworzyła rodzina Barens. Kamienny herb przetestował ją już. Przetestował łamiąc święte prawo gościnności. Zaprosił do siebie najznamienitszych szlachciców - La Croix bez mrugnięcia okiem komplementował przedstawicieli wrogiej dla Wolnych Miast frakcji. Prawa wojennej retoryki mijały się z prawami logiki - by później ich wymordować. Ci ludzie padając nawet nie wiedzieli cóż ich zabiło. Taką to broń stworzył ród spod Kamiennego Herbu. Broń, która nigdy nie powinna zostać stworzona. Nie cofniemy czasu. Nie uratujemy tamtych niewinnych. Ale możemy zrobić wszystko, żeby pamięć po nich nie zaginęła. Możemy pokazać światu jakim rodem są Barensowie. Shagreen choć ich krew z krwi, to miał odwagę się im przeciwstawić. A teraz szykuje bratobójczą hekatombę. Nie możemy do tego dopuścić. Shagreen musi stać się symbolem. Symbolem rewolucji - zacisnął pięść i zaczął mówić głośniej.
- Rewolucji, która pokaże, że szlacheckie urodzenie czy pieniądze nie dają prawa do zapomnienia o moralności. Pomyślcie o waszych rodzinach. Dzieciach. Pomyślcie jak wyglądał będzie świat, w którym każdy może wejść w posiadanie broni, która zatruwa powietrze?
Przy tych słowach patrzył na swoją siostrę.
- Musimy pokazać światu kim są naprawdę Barensowie. Musimy powstrzymać Shagreena przed zhańbieniem swego imienia. Dlatego kierujemy się na spotkanie z nim. A to nagranie upublicznimy za pomocą naszych radiostacji.

Szlachcic podszedł do Malfloya i powiedział mu już znacznie ciszej:
- Skopiuj to nagranie i zajmij się nadaniem go z naszego sterowca.

Po tym szlachcic ciężko westchnął. Miał jeszcze jedną grupę, której z pewnością wzniosłe ideały moralności nie przekonają do walki.

Gdy wśród improwizowanej załogi nastąpiło poruszenie przemową La Croix podszedł w końcu do najemników. Położył dwóm najbliższym ręce na ramiona i pochylił się do przodu konspiracyjnie.
- A gdy już Barensowie zostaną osądzeni to ktoś będzie musiał zająć się zarządzaniem największym rodzinnym majątkiem na świecie.
Uśmiechnął się chytrze niczym jakaś leśna bestia.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline