Zachariasz w końcu napiął kuszę i założył na łoże kolejny bełt. Jako, że nikt nie wykazywał chęci na wkroczenie do środka i zmierzenia się z czającą się prawdopodobnie w środku grozą, niziołek też tego nie zrobił!
I gdy już zamierzał ruszyć wzdłuż ściany, aby znaleźć jakieś okienko i zajrzeć do środka, Josef podjął męską decyzję. Wszedł do chatynki. Zachariasz zaklął pod nosem i skomentował w krótkich słowach decyzję towarzysza, ale mimo tego nie zwlekając ruszył za nim, zatrzymując się w progu i wodząc kuszą po wszystkim, co wzbudziło jego podejrzenia. W każdej chwili był gotowy nacisnąć spust...