|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
15-11-2017, 20:40 | #131 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Dwaj bracia niczym połączeni umysłami jednocześnie podjęli próbę przewrócenia spanikowanych jeńców. W odróżnieniu od Josefa, Albrechtowi się powiodło, lecz cios kolbą okazał się zbyt słaby, by ogłuszyć bandytę, którego kolega zamknąwszy w końcu usta pędził co sił tam, skąd przybył. Mimo spowodowanego walką hałasu Emmerich zwrócił uwagę, że za wejściowymi drzwiami, po prawej stronie, jakiś ciężki przedmiot upadł na podłogę. Świadczył o tym głuchy dźwięk przypominający pacnięcie buta w błoto. Nic jednak nie wystąpiło przeciw nim przed dom ani nie pojawiło się w jego progu. Po krótkim spojrzeniu na przestrzał głównej izby można było dostrzec krzesło, obok niego drugie ciało leżące w kałuży krwi a także otwarte drzwi na podwórze. Tymczasem z boku budynku Wiktor osłaniany przez Gerharta począł skradać się do hipotetycznego niedźwiedzia, od którego dzielił go już jedynie wysoki ale lichy płotek. Była to plecionka z wikliny – nie do przeskoczenia, za to łatwa do wyrwania i odstawienia na bok. Zwłaszcza z pomocą toporka. Stworzenie w jakiś sposób zwęszyło bliską obecność wojownika. Z wyraźnym trudem podniósł się i odszedł pod przeciwną krawędź płotu warcząc przy tym i strosząc sierść na karku. Zupełnie przypominał w tym psa, choć Wiktor dałby słowo, że gdyby tylko stanął pewnie na czterech łapach byłby rozmiarów nie tak dawno padłego muła. |
15-11-2017, 21:14 | #132 |
Reputacja: 1 |
|
15-11-2017, 21:55 | #133 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Feniu : 16-11-2017 o 13:13. |
15-11-2017, 22:53 | #134 |
Administrator Reputacja: 1 | Ciekawość często wpędza w kłopoty. Gerhart miał tylko nadzieję, że chęć sprawdzenia, co to za stwór przebywa za chatą. No ale nie wypadało pozostawiać kompana samemu. Wnet się okazało, że owo 'coś' bynajmniej nie jest niedźwiedziem. Misie, o ile Gerhart pamiętał, raczej nie przypominały psa, chociaż i tak to bydlę było wielkości sporego niedźwiadka. Ale na upartego psem by można tego stwora nazwać. Czyżby to był poszukiwany przez nich Czempion? Tak na prawdę to nie było widać w tej chwili, czy kundel wygląda tak, jak to im szanowny zleceniodawca opisywał. Wielki był, sierść brązowa. Postanowił zaryzykować... - Zabójca! - zawołał, po czym zagwizdał, by przywołać psa. - Hanzi! Do nogi! Ostatnio edytowane przez Kerm : 16-11-2017 o 08:20. |
16-11-2017, 22:01 | #135 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Po dokładnym przyjrzeniu się zwierzęciu Wiktor spostrzegł, że pod skorupą z zakrzepłego błota i krwi znajdowała się nie tylko niegdyś biała sierść ale także obroża z czarnej skóry. Hanzi wyglądał na mocno poranionego – w wielu miejscach widoczne były świeże rany ledwo zakrzepłe z wierzchu. Na oczach dwóch chwatów jedna z nich otworzyła się, gdy pies wycofywał się pod przeciwną krawędź zagrody. Krew pulsując wypływała z rozciętej skóry brudząc sierść i kapiąc na ziemię. Ranny zwierzak nie zawył jednak z bólu, ale śledząc wzrokiem przybyszów warczał wrogo. Przybyłego Zabójcy Hanzi nie poznał albo Taal raczy wiedzieć co – jego reakcje nie uległy zmianie, warczał na każdy ruch tak człowieka jak i psa. Spod frontowych drzwi dobiegała wciąż jedynie cisza. |
16-11-2017, 22:05 | #136 |
Reputacja: 1 |
__________________ „Wiele pięknych pań zapłacze jutro w Petersburgu!” |
16-11-2017, 22:11 | #137 |
Reputacja: 1 | Zachariasz w końcu napiął kuszę i założył na łoże kolejny bełt. Jako, że nikt nie wykazywał chęci na wkroczenie do środka i zmierzenia się z czającą się prawdopodobnie w środku grozą, niziołek też tego nie zrobił! I gdy już zamierzał ruszyć wzdłuż ściany, aby znaleźć jakieś okienko i zajrzeć do środka, Josef podjął męską decyzję. Wszedł do chatynki. Zachariasz zaklął pod nosem i skomentował w krótkich słowach decyzję towarzysza, ale mimo tego nie zwlekając ruszył za nim, zatrzymując się w progu i wodząc kuszą po wszystkim, co wzbudziło jego podejrzenia. W każdej chwili był gotowy nacisnąć spust... |
16-11-2017, 22:29 | #138 |
Administrator Reputacja: 1 | Porywacze srogo obeszli się z psem i teraz, najwyraźniej, kundel - chociaż wielki nad podziw - bał się wszystkich i wszystkiego. Albo też nie ufał ani ludziom, ani zwierzętom. Oczywiście można było go potraktować ostro - złapać w sieć, związać, potem zawlec do psiarza, ale to była czarna ostateczność. Lepiej było załatwić wszystko po dobroci, a przynajmniej spróbować. - Przez chwilę trzymajmy się od niego z daleka - zaproponował Gerhart. - Dajmy mu pić, potem żreć. Może nas polubi. A jak nie, to zobaczymy, czy trzeba będzie zawlec go na siłę, czy też może lepiej będzie sprowadzić tu Krufta. |
16-11-2017, 22:37 | #139 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Wewnątrz chaty drwala panowała cisza, ale jedynie dwa-trzy oddechy. Zza słabo widocznych drzwi po prawo od wejścia na swoich sześciu pajęczych odnóżach wypadł do głównej izby potwór, jakiego świat nie widział. Zachariasz zamarł w bezruchu mogąc tylko w milczeniu rozważyć jak głupio postąpił przestępując próg leśniczówki. W podobnym stanie znajdował się Albrecht kilka kroków za nim. Josef zdążył jedynie zrobić krok w tył – pajęczy mutant był wielkości konia i zajmował w izbie sporo miejsca, mimo iż biegł po ścianie. Zatrzymał się jednak w połowie pomieszczenia oboma głowami wpatrzony w starszego Schutza. |
16-11-2017, 22:39 | #140 |
Reputacja: 1 | Emmerich był ostrożny. I wrzuciłby zapaloną szmatę najchętniej przez drzwi. Ale skoro niektórzy chcieli się popisać odwagą... W ciasnocie w środku sieć byłaby bezużyteczna, kiedy więc zauważył, że inni szykują się do wejścia zmienił broń na miecz i tarczę. I wszedł jako trzeci, w progu przesuwając zastygłego nagle niziołka za siebie. Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 16-11-2017 o 23:00. |