Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2017, 00:05   #12
liliel
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Podróż ich nie rozpieszczała a dni wlekły się jak jelita ze złożonego w ofierze niewolnika.
Zahija medytowała w siodle, poza siodłem jadła i spała, czasem pykała wodną fajkę. Nie rozmawiała dużo. Przyglądała się w skupieniu legioniście gdy jej się zdawało, że ten nie patrzy. Rozważała czy zagadnąć. Czasem poczyniła nawet kilka kroków ale później wycofywała się rakiem.
Nocami kiepsko sypiała. Bo czy można dobrze sypiać gdy tylko skrawek ziemi dzieli cię od nekromanty, którego zamiarów nie znasz?
*

Nazajutrz jednak się przemogła.
- Czego chcesz? - burknął legionista gdy Rusamanamka zrównała swojego konia z Resiną.
- To pytanie powinnam raczej ja zadać. Czego ty chcesz? Od legionisty. Od nas. Siedzisz w nim, wiem to. Czasem mówisz jego ustami. Nie wiem tylko którego z was jest tam więcej - odparła z nutą złości i żalu jednocześnie.
Legionista kaszlnął co mogło być zarówno oznaka pustynnego pyłu jak i zniecierpliwienia. - Po co pytasz skoro i tak nie wierzysz?
- Nie wierzę w co?
- Że to wciąż ja.
- Udowodnij.
Ianus wymamrotał coś niewyraźnie i gniewnie po czym ściągnął wodze i odwrócił się w stronę Zahiji pukając się w głowę. - Niby jak? - Patrzył przez chwilę wyczekująco po czym pokręcił głową - Zniknij w Vazakh. To cię przerasta Zahija.
- Tego chcesz? Żebym zniknęła na dobre, hm? - podjechała bliżej i stuknęła ostro zakończonym paznokciem w pierś Ianusa. - Chcesz bym zmieniła nastawienie? Daj mi księgi. Przejrzę je, może coś znajdę.
Spojrzał na wymierzany paluchem cios z niejako zaskoczeniem po czym odruchowo poprawił na sobie ordynek. - Już raz się wstawiłaś bezmyślnie za niewolnicą. Pamiętasz? Wtedy tuz po północy cośmy Hamadrio z wozu wytaszczyli? - Albo się jej zdawało albo jakoś znacząco podkreślił słowa "po północy".
- Co ma do tego niewolnica?
Wzruszył ramionami. - Nic. Niewolnik... Cóż. Każdy nim czasem jest. Prawda?
- Daj mi księgi.
- Nie. Nalezą do Saadiego. A on nie widzi potrzeby by się z Toba nimi dzielić.
- Czy ty siebie słyszysz? Masz jeszcze cień własnego zdania, tam w środku? - postukała się palcem po okrytej materiałem skroni. - Myślałam, że jesteś silniejszy Ianusie Accipiter. Zdominował cię i posiadł jak tanią ladacznicę. Nawet się nie starasz walczyć. - I splunąwszy pod nogi spięła konia.

*

Rankiem Cedmon i Enki wypatrzyli jeźdźców. To jeszcze o niczym nie świadczyło ale zważając na niegościnność tej krainy i zamieszkujących ją ludzi powinno wzbudzać czujność. I wzbudziło.
Pirat zasugerował, że ma talenty do języków a i powinna z nim podjechać bliżej obcych. Zahija nijak nie podzielała jego zapału by wyjść ewentualnym wrogom na spotkanie.
- Stój - poleciła niepomna czy jej posłucha czy pogalopuje sam. - Nie należy się rozdzielać, to się zawsze źle kończy. - Kątem oka spojrzała na Thoera jakby to co mu się przytrafiło to była ewidentnie jego wina. - A tamci i tak dojadą, po co ta wyrywność...
I faktycznie jej się nie spieszyło. Ostatnio wiedźma przetasowała nieco swoje priorytety. Stanęła obok Enki i Cedmona i ani myślała pchać się jeźdźcom pod kopyta. Miała czas prześledzić ich zamiary i wyszykować ewentualne zaklęcia.
 

Ostatnio edytowane przez liliel : 19-11-2017 o 01:31.
liliel jest offline