Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2017, 13:55   #206
Deszatie
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Arcon z podziwem spoglądał na Richarda, który odzyskał cechy przywódcze i żelazny charakter. Powrócił dawny La Croix, który nie tylko mową, ale sylwetką wymuszał posłuszeństwo i respekt. Biły od niego majestat i siła. Pomimo, że nie używał wyszukanych słów, był na tyle przekonujący, że większość słuchaczy odruchowo zgadzała się z jego poglądami. Nawet najemnicy, których wierność była wątpliwa, zdawali się popierać szlachcica, o czym świadczyły ich miny.

Nie wszyscy wysłuchali perory i zgadzali się z delegatem. Nieobecność Jacoba i Eloizy, powinna wzbudzić pewne podejrzenia. Denis nigdy nie tracił czasu na zastanawianie się, czy coś łączy siostrę jego protektora i rzeczonego historyka. Niebawem przekonał się, że popełnił błąd w ocenie sytuacji. Poławiacz był pewien, że Cooper nie ośmieli się przeciwstawić Richardowi i rzeczywiście nie uczynił tego otwarcie. Jego styl był inny, śliski, podstępny... Pod maską elokwencji, skrywał intrygancki, zdegenerowany umysł. Wykorzystywał ludzi do swoich celów, mamiąc, konfabulując i rozgrywając swoje gierki. Czy czynił to wiedziony własną próżnością i samouwielbieniem, przekonany o swojej nieomylności? A może jednak służył komuś potężniejszemu jako totumfacki, z premedytacją realizując odgórne rozkazy? Jacob mógł być agentem, co już wcześniej podejrzewał Denis. Zbyt dobrze poruszał się w meandrach polityki, miał rozliczne kontakty, znał obce języki i zwyczaje. Jak gdyby został przygotowany do roli szpiega, a zawód historyka, podszyty famą fircyka i manierami galanta, pomagał mu ukryć prawdziwą tożsamość. Jeśli okazałoby się to prawdą, do uczuć żywionych przez lurkera do historyka dołączyłaby pogarda...

Teraz wpatrywał się w Eloizę, będącą marionetką w zdradzieckich rękach. Malfoy wypowiedział głośno tylko to, co nasuwało się samoistnie.
Roztrzęsiona dziewczyna odwróciła uwagę wszystkich na sali, aby zbrojne ramię Xanou w jednej chwili zaszachowało obecnych. Tak, trzeba oddać, że mądrala uśpił czujność pozostałych członków drużyny. Już jego westchnienia, kiedy obaj deklarowali jak najszybsze upowszechnienie nagrania, powinny dać im do myślenia. Zignorowali je, zajmując się własnymi sprawami, a spuszczenie historyka z oka okazało się błędem niewybaczalnym. Tak kończy się zbytnia ufność... Dali się zmanipulować podobnie łatwo jak Malfoy i Eloiza. To zabolało...

Arcon zacisnął usta w bezradnym grymasie. Obcość żołnierzy wzmagała tylko gniew i bezsilność. Nie było szans na negocjacje czy układy. Jedynie Richard i najemnicy byli w stanie obezwładnić strażników. Z tym, że w przypadku potyczki mogłoby ucierpieć bezcenne nagranie i radiostacja... Lurker wyczuł wibracje pokładu. Nawet taki cud techniki, podczas forsowania Eta Carinae, może wpaść w turbulencje...
- Kiedy będzie po wszystkim wydamy go ojcu Kidd... - wycedził przez zęby w stronę Delegata.
 

Ostatnio edytowane przez Deszatie : 20-11-2017 o 19:52.
Deszatie jest offline