Kastor słuchał w spokoju i w milczeniu opowiadania szlachcica.
Traktowanie dziecka przez uderzenie może co niektórych bulwersować lecz nie Eberharda. Wszakże jak dzieciarowi wytłumaczyć coś skoro słowami się nie da?
Wzmianka o księgozbiorze i kolekcji bardzo zainteresowała maga. Spojrzał kontem oka na Żara czując, że ten będzie widział w tym herezję. Kastor także podejrzewał, że osoba zbierająca księgi i to bogata na pewno miała w posiadaniu jakiś zakazany egzemplarz a przynajmniej bardzo ciekawy.
No ale tą kwestią zajmie się później. Teraz trzeba było zająć się zleceniem a wcześniej przeliczeniem złotych monet.
***
Zostali szybko pożegnani z domu nowego pracodawcy. Czy to za sprawą Vitaliya czy kogoś innego ciężko było stwierdzić. Może także zauważył,
że za wiele pytań jak na najemników zadają.
- Pójdę z Tobą mały przyjacielu.- Oznajmił Maxowi i spojrzał spode łba na kozaka. Nie podobało mu się, że ten tak traktuje niziołka.
- Kasjo. Udasz się z nami? Kobieta z kobietą może lepiej się dogadać niż krwiożerczy najemnik ze wschodu.-