Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2017, 23:39   #15
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Cedmon pospiesznie odjechał, z zamiarem ostrzeżenia pozostałych podróżników i kupców o nadciągających nieznajomych, a tymczasem Enki obserwowała zbliżających się jeźdźców. Im byli bliżej, tym więcej szczegółów dostrzegała. Szybko udało jej się ich policzyć - było ich tylu, ile palców miała u obu rąk, a więc dziesięciu. Po chwili wiedziała już, że nie są jakąś zbieraniną przypadkowych ludzi, a oddziałem wojska, na co wskazywały identyczne ubrania i zawoje, a także identyczna uprząż i broń. Ich przywódca jechał na przedzie, na karym koniu, a w ręku dzierżył nasadzony na drzewce, ozdobiony końskim ogonem i srebrnymi wstążkami buńczuk.


A potem Enki musiała wracać, bo zbliżający się kawalerzyści spięli konie i zaczęli się niebezpiecznie zbliżać. Ale broni nie wyciągnęli, co mogło wskazywać na brak wrogich zamiarów. Jadąc z powrotem, tropicielka natknęła się na oddalających się od karawany pobratymców. Dwóch Ghaga najwyraźniej przypadło sobie do gustu, bo obaj śmiali się i wygladali na gotowych do bitki. Enki zrelacjonowała im, czego się dowiedziała, a jeźdźcy w tym czasie przybliżyli się znacznie. Akurat na odległość, na jaką można się było porozumieć krzykiem.

- Sala'am! - odkrzyknął buńczuczny, jadący na czele oddziałku. Pozostali jeźdźcy uformowali za nim wklęsły półokrąg. Konie dyszały ciężko po biegu, niektóre skubały trawę, inne tylko przebierały nogami. Słychać było chrapanie, stukot kopyt i pobrzękiwanie metalowych elementów rynsztunku. - Nie obawiajcie się, nie jesteśmy stepowymi łupieżcami! Wasza karawana jest bezpieczna. Jestem Aga Agdir ibn Hene'j, w służbie Rasula ibn Raula al Alabema, władcy Yarakanu. Czy podczas waszej podróży nie widzieliście może, albo nie słyszeliście czegoś na temat czcigodnego Khalilla ibn Rasula, syna i następcy Szejka? Kilka dni temu oddalił się niezauważenie wraz ze swymi poplecznikami z pałacu w Yarakanie i wyruszył na stepy. Szczęśliwie nam panujący Rasul ibn Raul al Alabem, niechaj Fahim zachowa go w zdrowiu, upoważnił mnie do przekazania informacji, że ten, kto wieści o jego synu, niech Siedmiu Proroków nad nim czuwa w potrzebie, przekaże, opłacony zostanie odpowiednio do wagi owych wieści, a kto Khalilla żywym przywiezie, pięćset złotych monet ze skarbca Szejka dostanie.
 
xeper jest offline