Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-11-2017, 13:03   #207
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Historyk ukłonił się dygnitarzowi i szybkim krokiem opuścił pomieszczenie radiostacji. Tam jednak puścił się biegiem.

Jeśli Eloiza i gwardziści zawiedli, wszystko stracone. Wszystko, o co walczył, wszystko, co planował od tak dawna, legnie w gruzach. Wszelkie przeciwności losu, dostosowania planu do rzeczywistości przestaną być istotne w tej jednej chwili pod wpływem naciśnięcia kilku kretyńskich przycisków oraz przedwczesnego odkrycia informacji.

Wydawało się, że było to wieki temu, lecz Jacob pamiętał, iż obiecał pomóc rodowi. Teraz zaryzykował bardzo wiele i miał świadomość tego, ale pula jaką leżała dosłownie na wyciągnięcie ręki od niego była zbyt wielka, aby mógł ją przepuścić. Nawet za cenę tak olbrzymiej wpadki.

Zatrzymał się gwałtownie niedaleko Xanouańczyków, którym ukłonił się uprzejmie, a następnie z uprzejmym uśmiechem przekazał kilka cichych informacji. Ponownie ukłonił się im, lecz tym razem głębiej.

Uśmiechnął się bardzo, ale to bardzo szeroko widząc urządzenie w rękach własnych sojuszników i słysząc ciszę, jaka zapadła w pomieszczeniu. Oraz spojrzenia skupione na nim. Starr ponownie w pełnym świetle. Roześmiał się serdecznie, po czym skupił spojrzenie na Eloizie. Uśmiech znikał powoli.

Podszedł do kobiety, osunął się na podłogę i zamknął w swoich ramionach. Inni mogli poczekać.
- Dziękuję. Ludzie nawet nie wiedzą ile ci zawdzięczają. Ocaliłaś setki tysięcy osób i wyniosłaś swój ród wyżej niż był kiedykolwiek. Dokładnie tak, jak ci obiecałem. Mam nadzieję, że twój brat ci tego nie zapomni - posłał nad ramieniem dziewczyny ostre spojrzenie w kierunku Richarda. Tymczasem jego dłoń uspokajająco głaskała ją po głowie.

- Jakiś czas temu dałem słowo Eloizie, że pomogę waszemu rodowi - rzucił wyjaśniająco głównie w kierunku szlachcica, lecz pośrednimi adresatami byli również pozostali.

- Właśnie stałeś się nieoficjalnie przynajmniej szóstą siłą na świecie. Jako organizacja. Jednoosobowa, ale jednak. Stanie za tobą cesarzowa Yamamoto we własnej osobie, choć nie za darmo - zawiesił głos i spojrzał wymownie na trzymane przez opancerzonego człowieka nagranie. Wskazał je głową.

- Powszechnie wiadomo, że Wolne Miasta i Hanza są po przeciwnej stronie barykady. Corvus dostrzegł osłabienie zony Orion i jeśli ta sytuacja się utrzyma, imperialistyczne zapędy sąsiada pokierują jego armię na skłócony Orion i zapewne poprowadzą do zwycięstwa. Obecne status quo jest korzystne dla Xanou. Cesarzowa Yamamoto zgadza się z moją opinią. Na tym nagraniu są nie tylko brudy Barnesów, ale też powiązania między mordem, jakiego się dopuścili a Wolnymi Miastami. Hanza dostanie dowód, którego szukała. Corvus natomiast dostanie prezent. Cesarzowa przyznała rację, że warto zapobiegać, dlatego uzyskałem dla ciebie jej poparcie. A właściwie dla sprawy łagodzenia konfliktu w Orionie - spojrzał po wszystkich, by upewnić się, iż nadążają za nim.

Wciąż jednak nie wyglądał na chętnego do opuszczenia Eloizy. Z przekrzywioną głową spojrzał na Richarda dając mu przetrawić otrzymane informacje.

- Formalnie poparcie cesarzowej daje niewiele, bo jej wpływy poza Xanou są tak samo ograniczone jak Wolnych Miast w Xanou. Ale nieformalnie... Cesarzowa Yamamoto osobiście, oficjalnie poparła gaijina. Czujesz wagę tego gestu? Inni gracze poczują. Polityka, jak powinieneś wiedzieć, dzieje się głównie na nieformalnych polach. Zorganizowałem ci planszę, ustawiłem pionki na starcie, ale mam już dość polityki. Jest koszmarnie nudna. Reszta należy do ciebie. A co do nagrania... - westchnął cicho.

- Jak mówiłem, nie teraz. To ma być celowany cios w Barnesów, a nie bomba zabijająca wszystko, co się nawinie. Najpierw trzeba anonimowo uprzedzić Wolne Miasta, że za czterdzieści osiem godzin operacja wycieknie. Muszą mieć dość czasu na zerwanie z Barnesami, ale nie dość na wytropienie anonima. Wtedy ujawnić. Gdyby to wyciekło w takiej formie teraz, zostaliby siłą wciśnięci do jednego wózka z Wolnymi Miastami. Byliby wciąż sojusznikami. W mojej opcji zostaną sami przeciw wszystkim. Każdy będzie chciał ich śmierci i gdybym miał się zakładać, postawiłbym na to, iż sprzątną ich Wolne Miasta. Rodzinka zbyt wiele wie.

W korytarzu rozległy się kroki nadchodzącego człowieka, zaś Cooper uśmiechnął się lekko. Stawił się również oficjel kraju kwitnącej wiśni.
- Jeszcze jedna uwaga. Pan Zhou dzięki uprzejmości cesarzowej i swojej, zgodził się być gwarantem porozumienia.

Czyli zarówno żywym dowodem jak i kontrolerem, czego nie musiał dodawać. Jednak mimo wszystko korzyści już z samego gestu cesarzowej mogły być nie do przecenienia. Nie mówiąc o dalszej symbiozie.
Jacob zastanawiał się jednak na ile szlachcic to doceni. Sam będąc w identycznej sytuacji czułby się jak dziecko otrzymujące całą karetę cukierków. Gdyby był politykiem, nie historykiem i mitologiem, oczywiście.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.

Ostatnio edytowane przez Alaron Elessedil : 21-11-2017 o 13:20.
Alaron Elessedil jest offline