Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-11-2017, 10:00   #291
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Zanim ruszyli, John opuścił beczkę z martwym strażnikiem na dno. Nie było sensu trzymać trupa w beczce, jeszcze ktoś go wskrzesi?

Ruszyli wzdłuż drewnianej kei wykorzystując chwilowy brak strażników. Kucnęli przy murze przepuszczając strażników i gdy tylko ich kroki oddaliły się, ruszyli wgłąb kompleksu. Doe nie do końca orientował się w zagospodarowaniu przestrzennym tego miejsca, ale zakładał, że droga z portu musi prowadzić do magazynów i do samego pałacu. Dzięki swoim czułym zmysłom, parę razy schodzili z drogi tuż przed strażnikami bez wzbudzania jakiegokolwiek zainteresowania strażników. Wydawało się, że wewnątrz, z dala od murów straże były bardziej zrelaksowane, bowiem John był w stanie wyłapać ich luźne rozmowy i w porę zejść im z drogi.
Wydawało się też, że zamieszanie związanie z wysadzeniem magazynów Kano jest głównym tematem rozmów.

Szli drogą dobrych kilka minut, zanim trafili na rozwidlenie, przy którym stało czterech strażników. John nie dosłyszał ich rozmów, nie wiedział więc, czy stacjonują tu na stałe, czy zaraz nie ruszą w swoje strony. Na wszelki wypadek zatrzymali się w bezpiecznej odległości.

- Nie mamy czasu na czekanie. Musimy ich obejść i podejść bliżej komnat uczestników. Tam będziemy mogli na bezczela mijać strażników. -
 
psionik jest offline