Wątek: Dwie drogi
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-06-2007, 21:14   #116
Sir_herrbatka
 
Reputacja: 1 Sir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputację
Cholera, kurwa jego mać...

Glein cierpliwie kontynuował w głowie litanie przekleństw jako komentarz do zaistniałej sytuacji. Był wściekły, bezsilny i nie wiedział co robić. Chciało mu się wrzeszczeć ale obawiał się że to może zbyt mocno nadwyrężyć jego wątłe siły, zresztą chyba z jego gardła dobyłby się co najwyżej skrzek-niezbyt głośny.

Zamiast tego postanowił więc stąd uciec, tak daleko jak tylko starczyło mu resztek sił. Nie było tego wiele a z każdą chwilą zapas energii kurczył się w strasznym tempie. Musiał działać szybko, tyle tylko że nie był wcale pewny czy potrafi.

Chciał biec, wyszło to niezdarnie. Pierwszy krok postawił w miarę pewnie, drugi także choć zachwiał się odrobinę bo noga nie była dość silna by szybko wybić go z powrotem do góry. Gdy postawił trzeci krok zabrakło nawet tej odrobiny by rozprostować kolano, przewrócił się więc upadając na prawy bok. Stękną cicho gdy uderzenie wyciągnęło z niego resztki powietrza.

Wyprostował się, sam nie wiedział jak. Staną na nogach i poczłapał niezdarnie w stronę okna zostawiając za sobą ślad krwi. Z trudem przyszło mu pokonanie tej bariery, przerzucił najpierw prawą nogę i chciał to samo zrobić z lewą ale po raz drugi zabrakło mu sił, ręka mu zwiotczała spadł więc w stronę gruntu.

Nie próbował już nawet eksperymentować z chodzeniem, czołgał się tylko na brzuchu w błocie. Byle dalej od tej świątyni.
 
__________________
Arriving somewhere but not here
Sir_herrbatka jest offline