Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-11-2017, 23:29   #82
Perun
 
Perun's Avatar
 
Reputacja: 1 Perun ma wspaniałą reputacjęPerun ma wspaniałą reputacjęPerun ma wspaniałą reputacjęPerun ma wspaniałą reputacjęPerun ma wspaniałą reputacjęPerun ma wspaniałą reputacjęPerun ma wspaniałą reputacjęPerun ma wspaniałą reputacjęPerun ma wspaniałą reputacjęPerun ma wspaniałą reputacjęPerun ma wspaniałą reputację
Linda i Drake

Linda z zaskoczeniem odczytała wiadomość od Nivi.
Uniosła odruchowo dłoń by przetrzeć oczy zmęczonym gestem. Przeszkodził jej skafander. Skrzywiła się lekko a jej spojrzenie zawisło na Drake’u.
Może dobrze się stało, że tu był właśnie w tym momencie.

- Drake - zwróciła się do mężczyzny ogniskując spokojne spojrzenie ciemnych oczu - Potrzebuję Cię.
Wyjątkowo na jej twarzy odbiła się lekka niepewność. Wciąż rozważała która prośba powinna być priorytetowa. - Tichy jest potrzebny na mostku. - zdecydowała się jednak - Pomożesz Red? Mamy chmurę kwasu, którą trzeba...wywietrzyć.

Kanonier skinął apatycznie głową, odwracając lustrzaną szybę hełmu z korytarza na pokładowego medyka.
- Wywietrzyć kwas - powtórzył żeby zapamiętać i po raz drugi kiwnął głową - A nie lepiej spróbować go zneutralizować? To potem. - wzruszył ramionami zdając sobie sprawę, że jeszcze sporo pracy przed nimi i coś wątpił w ich zakończenie. Ciągle coś wyskakiwało, jak na złość - Potem znajdziemy źródło wycieku. Wiadomo co się dzieje z systemem łączności?

- Rohan poradził wywietrzenie jako najszybsze rozwiązanie. Masz coś lepszego na myśli? Co do łączności -
ramiona lekarki poruszyły się nieznacznie - nie wiadomo. Jeszcze - dodała szybko mając na uwadze morale ekipy. - Red wie gdzie ta chmura kwasu. - rzuciła chłodno Linda.

- Neutralizację. Zobojętnienie. Zmianę odczynu na bardziej obojętny i wywietrzenie resztek - Drake mówił powoli, układając w myślach to co chce powiedzieć - Od biedy nada się sól, nie tylko zasady. Będzie bezpieczniej gdyby doszło do wycieku, albo przemieszczenia chmury. - pokazał ręką korytarz, gdzie w oddali znajdował się bio- i medlab - W składziku jest inny wyciek, coś jak klej. Niosę Nivi do zabawy - puknął pancerz na udzie, na kieszeni - Nie wiemy jeszcze co to jest, ale oblepia drzwi - zwolnił rytm mówienia, marszcząc brwi - Wyjścia. Przejścia. Mógł zachlapać czujniki, stąd problemy z komunikacją.

- Chmura już się przemieszcza, Drake.
- mężczyzna poczuł uważne spojrzenie Norton na sobie. Chłodne, oceniające i zdystansowane. - Nie jestem ekspertem, ale w tym otoczeniu, bezwodnym, chyba słabe szanse na reakcje kwasu w postaci gazowej z solą? Możecie spróbować, ale miejcie na uwadzę czas. Wywietrzenie brzmi na szybsze rozwiązanie.

Linda spojrzała na miejsce na udzie Drake’a.
- Klej? Idę do Nivi. Mogę jej to przekazać - wyciągnęła dłoń w rękawicy.
Latające beczki kwasu, rozlewający się klej i brak komunikacji. Lista wydłużała się z każdą minutą.
Norton podsunęła się bliżej kanoniera:
- Wszystko ok? - znowu przeszyła go uważnym spojrzeniem. - Przy pobieraniu próbki kleju nic Ci się nie stało?

- Stan skupienia nie zmienia jonów
- Drake uśmiechnął się pod nosem - Chodzi o ochronę. Na wszelki wypadek. Skoro się przemieszcza lepiej nie zostać przez nią przypartym do grodzi bez niczego w zanadrzu. - nastąpiło drobne poruszenie i próbka czarnej mazi zmieniła właściciela - Nie, nic mi nie jest. Łyknąłem parę radów, ale przeżyję. Na razie mamy ważniejsze rzeczy na głowie. A co z mostkiem? Chyba nie jest źle, ciągle Teddy nas nie wysadziła, ani statek nie rozpadł się doszczętnie.

- Jak skończycie z tym kwasem wpadnij do medlabu
- miało to zabrzmieć zachęcająco. W wydaniu lekarki zabrzmiało jak zaproszenie na pogrzeb - Mam nadzieję, że Tichy przejmie go na nowo. Ja muszę pogadać z Nivi.
Linda ruszyła by popłynąć w kierunku siedziby biolog, gdy złapała w ostatniej chwili ramienia Drake’a:
- Weź broń. Na wszelki wypadek. - mruknęła bez ładu i składu.

- Dobrze - odpowiedział trochę mniej flegmatycznie, nie do końca wiadomo czy zgadzając się z wizyta w królestwie Lindy, czy wzięciem broni. Patrzył na nią przez długie dziesięć sekund, ale nie skomentował. Zamiast tego obrócił twarz ku Red.
- Zbrojownia. Potem chmura. Po drodze zgarniemy solniczkę - rzucił tworem dowcipopodobnym, czekając na reakcję ich rusznikarki.
 
__________________
Jak zaczęła się piosenka, tak i będzie na końcu,
Upał na ulicy i plamy na Słońcu.

Hej, hej…
Perun jest offline