Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-11-2017, 18:55   #209
Deszatie
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Początkowo wyglądało na to, że Richard rozszarpie intryganta. Później stopniowo rozsądek chwilowo tryumfował, choć marsowe oblicze delegata również świadczyło o jego piekielnych rozterkach. Lurker nie wierzył w słowa, ani dobre intencje historyka tudzież agenta. Cooper roztoczył wizję przyszłych korzyści dla rodu La Croix, zapominając, że świat nie kieruje się logiką. Rządzą nim emocje targające ludźmi, zazdrość, gniew, chciwość... Do tego powoływał się na cesarzową, która straciła wszelkie wpływy i nie była realną, a jedynie domniemaną frakcją w grze o przyszłość Oriona. To wiedział nawet prosty lurker...

Za skryte działanie za ich plecami Jacob powinien oberwać w policzek. Zasłużył na to już wcześniej: za traktowanie drużyny z wyższością, obrażanie ich, mentorski ton i pyszałkowatość. Wreszcie za ten irytujący uśmieszek... To jednak nie był czas i miejsce na urządzanie scen i wymierzanie sprawiedliwości. Dość było jednego widowiska... Po słowach Richarda do zbrojnej obstawy Arcon demonstracyjnie odwrócił się w stronę Xanouańczyków, nie zaszczyciwszy Jacoba nawet przelotnym spojrzeniem. Przywołał Yarvisa, który brzęcząc mechanizmami zawisł nad żołnierzami. Denis wyciągnął dłoń po nagranie.
- Skoro wszystko zostało ustalone, przechowam ten dysk. Słowo delegata i sojusznika jest najlepszą rękojmią...
 

Ostatnio edytowane przez Deszatie : 24-11-2017 o 04:23.
Deszatie jest offline