23-11-2017, 22:00
|
#43 |
| Bić się czy uciekać, oto jest pytanie. Wszystkie trzy korytarze wydawały się jednakowo dobre, byleby nie trafić pokurczów na otwartej przestrzeni. Gnorix biegł na końcu i to pewnie jego zauważyli, bo słychać było bardziej podniecone głosy i krasnoludy biegły za wami z wyciągniętymi kilofami i młotami.
Korytarz był dość kręty i cały czas biegł pod górę. Raz po raz mijaliście jakieś ciała, gdy nagle wpadliście do następnej groty. Dużo już mniejszej niż poprzednia, w niej jednak było pusto. Nawet grzybów nie było na ścianach. Z groty nie było żadnego innego widocznego wyjścia, a wy nie bardzo mieliście czas na dokładne rozglądanie się po niej.
Coraz głośniejsze odgłosy krasnoludzkich ciężkich podkutych butów zbliżało się do wyjścia z tunelu. W tej chwili usłyszeliście wrzaski i pokrzykiwania, zarówno w nieznanym wam języku pokurczów jaki w waszym ojczystym. - Bierzcie je poczwary! - krzyczał jeden z kuzynów, a w korytarzu zaczęła się jatka. Na razie mogliście się tylko domyślać, że krasnoludy zostały zaatakowane przez kłapiące stwory, pewno zębacze!
Ostatnio edytowane przez Feniu : 23-11-2017 o 22:03.
|
| |