Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-11-2017, 13:17   #94
Ganlauken
 
Ganlauken's Avatar
 
Reputacja: 1 Ganlauken jest godny podziwuGanlauken jest godny podziwuGanlauken jest godny podziwuGanlauken jest godny podziwuGanlauken jest godny podziwuGanlauken jest godny podziwuGanlauken jest godny podziwuGanlauken jest godny podziwuGanlauken jest godny podziwuGanlauken jest godny podziwuGanlauken jest godny podziwu
Sex On the Backstage

Nim zdążyli wyjść z wagonu, drzwi zaskrzypiały a do środka wkroczyły dwie nowe dziewczyny a zaraz za nimi JJ, który otoczył je obie ramionami z miną triumfatora. Jedna była drobną blondynką o długich, kręconych włosach a druga czarnowłosą gotką.
- No cześć - odezwała się blondynka zachrypniętym głosem. - Fajna kanciapa.
Zaś zaraz za tą trójką do garderoby weszła Rosalie, w peruce z błękitnych dredów.
-Taki nietypowy backstage, ale jakże przytulny - po czym przedstawił dziewczynom resztę załogi. Saksofonista tym razem bezpośrednio zwrócił się w stronę Billiego. - słuchaj, przy barze czeka jakiś typek, który dopytuje mnie o Alamo. Dasz radę z nim chwilę pogawędzić? Rozalka, to jest jakiś twój znajomy, tak? Tym razem zwrócił się do Ros.
- Drogie panie mają ochotę na jakiś słodki trunek do picia? Dzisiaj bar jest za free.
- Powiedzmy, że znajomy. Gość z ochrony Alamo. Chce się dogadać w sprawie koncertu, bo miasto huczy od plotek, że gracie. Sprawa dość pilna, pogadasz z nim? - Rosalie zwróciła się do Rebell Yella.
- Ja? Chris nie powinien? - zadumał się Rebel Yell drapiąc po karku. On się na ochronie nie znał. Spojrzał na Sully’ego.- Zrywaj się. idziesz ze mną.
- Jasne. - Chris nawet nie odwrócił głowy. - Jak tylko piekło zamarźnie, PCCP dostanie Grammy, a Sayonara Joe wejdzie do kongresu - rzucił przywołując jednego vlogera, który rozkręcał swój fame w necie na bazie solowej koprofilii. Jednego fajka-pałeczkę wsadził w usta Jenny, drugiego w swoje i oba zaraz odpalił.
- A fuj! - wypluła papierosa na podłogę. - Sam tytoń, bez trawy?
- Billy? - Rosalie spojrzała proszącym wzrokiem. - Anastazja? Weźcie z nim pogadajcie i będziecie mieć z głowy. - Sięgnęła po piwo.
- Jak piekło zamarznie? Jak my się sami wybijemy, co? - stwierdził sarkastycznie Rebel Yell zwracając się do Chrisa, po czym rzekł do Rosalie. - Dobra… prowadź do niego. Idziemy.
A ponieważ nie puścił dłoni Anastazji, ta ruszyła za nim bez oporów.
Po prawdzie skrzypaczka nie miała ochoty obserwować kolejnych podbojów chłopaków z zespołu. Przytuliła się więc do Rebel Yella i trzymając dłoń na jego pośladku dała się wyprowadzić z garderoby.
- Tylko nie zachlapcie mi futerału, bo jaja utnę! - przestrzegła kolegów.
- Aye, futerał tabu. To spieprzaj Billy - rzucił Sully zdradzając w tonie oznaki wkurwienia.
JJ przyglądał się całej dyskusji będąc coraz bardziej poirytowanym.
- Nie no kurwa, co to za rozkminki? - Puścił tylko oczko w stronę skrzypaczki, po czym złapał obydwie dziewczyny za ręce i poprowadził w stronę barku.
- Bleh, co za siedlisko rozpusty - tatuażystka wzdrygneła się z udawanym obrzydzeniem i popijając piwo wyszła z garderoby prowadząc za sobą muzyków.
- O tak, alkohol - wyszeptała głośno blondynka, chwytając i gładząc pieszczotliwie butelkę wódki. - Nie kłóćcie się - spojrzała na Chrisa i dodała natchnionym tonem. - Jesteście braćmi i siostrami w sztuce. Peace, love and understanding.
- Peace, fuck, rock’n’roll - zgodził się z nią Sully parafrazując stare, znane powiedzenie. - Trawa wyszła kochanie - rzucił do Jenny, która wzruszyła ramionami, dając do zrozumienia, że to nie jest dla niej kwestia życia i śmierci - może później, jak przechwycimy jeszcze jakiegoś dilera na stacji - dodał odpalając papierosa. Po raz pierwszy od dłuższego czasu miał kasę by wydać ją na prochy, gdzieś tam w czaszce perkusisty rozlał się srogi entuzjazm.
- Coś w tym stylu - saksofonista odpowiedział perkusiście. - Dobra dziewczyny, przenieśmy się trochę na tył, i dajmy naszemu pałkerowi odpocząć w ramionach jego sympatycznej towarzyszki. Dał dzisiaj z siebie wszystko i był naszym cichym bohaterem. Chris jest odpowiedzialny za naszą oprawę, to dzięki niemu mogę przez większość koncertu stać w cieniu i skupiać się na graniu, podczas gdy wy możecie wtedy aktywować w swoich ślicznych głowach komórki odpowiedzialne za wyobraźnię. - Pochwycił kolejną flaszkę whiskey, która to już była? Trzecia czy może czwarta? W sumie nie miało to już żadnego znaczenia, tylko ten nieszczęsny helikopter w głowie, błędnik powoli zaczynał odmawiać posłuszeństwa... Skinął delikatnie głową w stronę perkusisty - mistrzu wybacz - po czym zabrał dziewczyny w głąb wagonu. Przyklejona do niego blondynka ruszyła bez wahania a gotka obejrzała się jeszcze na drzwi, może licząc na to, że wróci Billy i dostanie jakiegoś rockmana na wyłączność.
- Co, nigdy nie próbowałaś z inną dziewczyną? - zaśmiała się blondynka. - No chodź, wolna miłość! - chwyciła ją za dłoń i pociągnęła za sobą i saksofonistą. - Zasłoń kotarę, daj tamtym trochę prywatności.
Nim kotara oddzieliła drugą część wagonu JJ ujrzał jeszcze jak Jenna wyjmuje papierosa z ust perkusisty i kładzie się na nim, na co Sully aktywował swoje łącze sense/net. Ot zawsze parę dolców więcej z dzisiejszego wieczoru. Lamia obsługująca jego konto na serwisie, na którym szły oferty sensetripów, jak zawsze otworzyła kanał dodając do niego hasztagi mniej więcej określające czego można spodziewać się po płatnej podróży w ciele Chrisa. Najczęściej były to mordobicia czynione z Nigelem i Hanem, ale dziś…

#MassÆffect
#Sully
#sexonbackstage
#invisibleclub
#afterconcert

Problem był w tym, że to była Lamia…
Ta SI akurat nie byłaby sobą gdyby nie dodała czegoś specyficznego od siebie.

#czykutasogłowemustanie?

Chris zaczął wyłuskiwać Jennę z koszulki, na wszelki wypadek blokując jej usta pocałunkiem, ale tego JJ już nie widział, zresztą po chwili myślał już tylko o tym co dzieje się po jego stronie kotary.
 
Ganlauken jest offline