Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-11-2017, 23:05   #420
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Oczywiście ciało leżące na podłodze magazynu było znajome. Bezsprzecznie należało do Feodora Waldheima, sekretarza lektorskiego. Nie trudno je było rozpoznać, mimo iż ktoś w bardzo drastyczny sposób pozbawił je gałek ocznych. W oczodołach ziały dwie podeszłe krwią dziury, sięgające wgłąb czaszki. Wyglądało na to, że coś wyssało Sigmarycie oczy wraz z mózgiem. Ów widok tylko trochę wstrząsnął Elmerem, a na Berwinie wywarł spore wrażenie, tak że ostatni posiłek podszedł mu do gardła, ale Hraban zdołał się opanować i nie zwymiotował. Tylko głośno przełknął znajdującą się w gardle gulę.

I wtedy to coś, co stało się przyczną śmierci Ojca Feodora wysunęło się zza pakunków znajdujących się w rogu pomieszczenia. Była to zwalista, czworonożna istota, wyglądająca jak skrzyżowanie muskularnej kitajskiej małpy, jakie można było oglądać w altdorfskim zoologu z czarnym, gigantycznym wilkiem. Tylko głowa nie pasowała do owej krzyżówki. Była wydłużona, zaopatrzona w troje, tworzących trójkąt, czerwonych oczu i wijący się niczym macka, trąbowaty twór, zakończony otworem gębowym z setkami maleńkich jak igiełki zębów. Stwór gwizdnął cicho, niskim tonem, spiął mięśnie i skoczył na znajdujących się nad ciałem bohaterów. W wątłym świetle lampy błysnęły pazury, wyciągniętych w kierunku Elmera przednich łap. Potwór uderzył w oniemiałego Lutefiksa, wywracając go i odrzucając jak szmacianą lalkę. Krew z poharatanych mięśni splamiła jego ubranie, gdy upadł na ziemię. Wstrząs go ocucił i pozwolił działać. Berwin natomiast nadal stał w tym samym miejscu, niczym słup soli nie mogąc ogarnąć umysłem tego co widziały jego oczy.
 
xeper jest offline