Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-11-2017, 08:37   #88
Satrius
 
Satrius's Avatar
 
Reputacja: 1 Satrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputacjęSatrius ma wspaniałą reputację
- U mnie wszystko w porządku. - Wysłała w odpowiedzi przez intercom. - Nadal wyciągam info z kontenera.
Fakt faktem, umysł Veroniki do reszty pochłonięty był hakowaniem, aczkolwiek przyziemne sprawy wciąż odwracały jej skupienie od zagwozdek systemowych... jakkolwiek ironicznym przyziemnymi sprawami nazywanie jest poburkiwanie żołądka w antygrawitacyjnym magazynie.
Na tę chwilę wszystko szło zgodnie z planem. System przepuścił Veronikę i pozwolił jej na zainstalowanie własnej wersji Meduzy, acz nawet pomimo stworzenia tak dobrej kopii Doombull wciąż łypał na nią podejrzliwie. Trochę jak z przekonywaniem małego dziecka do tego, że powinno zjeść brokuły - jeśli otaczać będą je same dobre rzeczy, powinno jakoś to przeboleć.
Kwestia tego, że Doombull nie był dzieckiem i narzucenie mu swojej wersji systemu mija się nieco z poprzednią konkluzją, ale Veronica nie myślała o tym w aspektach negatywnych. Najważniejszym w tym momencie było uzyskanie jeszcze większej ilości informacji dotyczących całego wcześniejszego zajścia - dopiero wtedy wszyscy dowiedzą się jakie tajemnicze skarby krył w sobie kontener. Może jakieś jedzenie?

Hakowanie należało do zajęć umysłowo wyjątkowo wyczerpujących, co spowodowało mimowolne ziewnięcie Veroniki oraz bezwiedny dreszcz senności przechodzący po całym jej ciele. Ból kręgosłupa wcale nie pomagał w uporaniu sie z postawionym przed nią zadaniem. A wydawać by się mogło, że kiedy nie ma grawitacji, dryfowanie w próżni jest równie przyjemne co leżenie na miękkim łóżku - otóż, rzeczywistość wyglądała z deka inaczej, a wszystkie stawy Veroniki dawały jej się coraz bardziej we znaki.
Z sennego letargu trzeba się było jednak otrząsnąć - trzeźwość umysłu konieczna była do przekonania Doombulla o swoich uprawnieniach. Jedyną nadzieją było to, że wszystko pójdzie równie sprawnie jak z Meduzą - zakasawszy rękawy, Veronica zabrała się do dalszej pracy.
Koniec rozmowy na czacie
Wpisz wiadomość...
 

Ostatnio edytowane przez Satrius : 25-11-2017 o 08:40.
Satrius jest offline