25-11-2017, 22:13
|
#31 |
| Kastor w aptece stał z boku w cieniu. Skupiał się na rozmowie towarzyszy a sam zastanawiał się po co dziewczynie te preparaty.
No ale zamierzał tą kwestię poruszyć nieco później. - Czyżby nasza zguba była w ciąży?- Zastanawiał się na głos gdy wyszli już z apteki i zbliżali się do gospody Gorzałków. - Nie ułatwi nam to roboty. Jak jest zakochana i do tego mając bękarta pod sercem to bez siły jej nie ściągniemy do ojca.- Przedstawił swoje obawy.
***
W gospodzie już część kompani już wróciła. Sam usiadł w ulubionym miejscu pod osłoną cieni i poprosił Gorzałka o pucharek wina.
Gdy Wszyscy już się zebrali i siedzieli przy stole wymienili się informacjami. Odezwał się wreszcie znad talerza. - Zjedzmy i ruszmy w drogę. Czym prędzej ruszymy tym mniej czasu będą mieli na przygotowanie się na nas i na ewentualną zmianę kryjówki.- Zaproponował jedząc z apetytem. - Ja bym był przygotowany na wszystko. Skoro tamtych miejscowych potraktowali bez uprzedzenia strzałami to i nas będzie taki los czekał.- Skrzywił się lekko. - Musimy być ostrożni. Ja sam postaram się wspomóc Was wyszukaniu zasadzki moimi mocami.
|
| |