26-11-2017, 19:19
|
#49 |
| Jeżeli było coś, czego chciał teraz Smostrok, było to nie musieć bić się z krasnoludami. Czy innymi goblinami. Zębaczami. Nie miało to znaczenia, „bić” było słowem kluczowym. Ukręconej głowy jednak też mieć nie chciał, więc wyciągnął strzałę i trzęsącymi się dłońmi, przyłożył ją bliżej łuku.
Jak zwykle na szarym końcu, nie wybiegał. Czekał, aż inni go wyprzedzą. Wyjrzał jak najmniej musiał z korytarza, by mieć linię strzału na przynajmniej jednego krasnoluda. Plumknął, gdy Gnorix biegł już, wywijając toporem. |
| |