Sierżant Gustaw von Grunnenberg stał na skraju obozu patrząc jak Porucznik Gruber wraz z Pierwszą Dziesiątką udają się na naradę do ich byłego obozu a teraz zajmowanego przez Trzecich.
~ No zobaczymy czy uda się czegoś dowiedzieć od jeńców i może dostaną zgodę na chytry plan udania się na tyły Armii Najemników i przechwycenia dostawy złota na żołd.~ Zamyślony Sierżant odwrócił się do obozu gdy Porucznik zniknął już w mroku.
***
Nowy dowódca Czwartej Kompanii jakim został Gustaw na czas nieobecności Grubera krążył po obozowisku, który przejęli po Trzecich. Obóz nie miał żadnych cech obronności. Żadnych przygotowanych wałów czy ostrokołów.
- Jak oni chcieli bronić przeprawy nie robiąc najmniejszych zasieków.-
Zwrócił się do asystującemu mu Kapralowi Detlefowi. Nie rozumiał tego.
Czym kierował się dowódca. Przecież wiadomym było, że wróg jest po drugiej stronie i będzie chciał oskrzydlić główne siły.
- Tę noc odpoczniemy i jutro weźmiemy się do roboty.- Mówił dalej wskazując miejsca gdzie widziałby umocnienia.
- Twoje wały uratowały Detlef nam dupy więc liczę na nie.- Poklepał khazada po ramieniu.
Widział, że brodacz nie jest zbyt zadowolony z nowego pomysłu Sierżanta.
***
Wyznaczone warty stały na miejscach. Byli to głównie łucznicy, którzy najmniej zmęczeni bitwą, Przynajmniej tak myślał Sierżant.
W pewnym momencie gdy von Grunnenberg zbierał się na obchód obozu o północy i licząc, że spotka wracającego Grubera został zaskoczony wbiegającymi do namiotu Bertem z Kornetem
- Zdrada, zdrada.- Krzyczał młodzik dysząc, który rzucił się na Gustawa jak na ojca czy brata w chwili strachu.
- Spokojnie już młody.- Sierżant po przyjacielsku klepał po plecach młodego obszarpańca.
- Teraz spokojnie opowiedz to co się stało.- Powiedział do uspokojonego nieco żołnierza.
- Tak też myślałem, że najmimordzie dowództwa się nie powierza.-Baron kipiał, ale chciał zachować spokój i powagę przed roztrzęsionym chłopakiem. Lepiej by najbliższe rozkazy, które wyda wyglądały, że robi ze spokojem.
- Bert. Znajdź Loftusa i każ mu wszystkich na nogi postawić w gotowości bojowej.- Zwrócił się do niziołka, który przyprowadził młodego.
- Tylko po cichu. By tamci nie usłyszeli, że u nas coś się dzieje i wezwij do mnie gońca. To znaczy Leo.- Wydał rozkaz a sam sięgnął po szklanicę wina i podał ją chłopakowi.
- Dobrze się spisał młody.- Uśmiechnął się do pijącego łapczywie chłopaka.
- Podejrzewam, że dzięki Tobie ocalimy tyłki bo zapewne niebawem i nas będą chcieli wyciąć.- Poklepał po ramieniu Korneta.
***
Gdy Gustaw skończył się szykować i był już w pełni w rynsztunku bojowym weszła Leo.
- Pędź do Trzeciej kompani do Grubera i poinformuj, że Harkin zdradził i przeszedł na stronę wroga i szturmuje Imperialną obronę mostu.- Wydał rozkaz i nim służka bogini wojny wybiegła dodał.
- Tylko uważaj na siebie i znajdź Karla. On tam gdzieś buszuje po drodze i wracaj z meldunkiem. ***
Gdy Sierżant von Gunnenberg wyszedł przed namiot właśnie zbierali się w szeregach żołnierze z Czwartej Kompani. Gustaw poczekał chwilę wysyłając Berta przed obóz by miał oko na zbliżających się od głównych sił ludzi.
Gdy już oddziały stały przed nim zaspani i często w nieładzie Baron westchnął.
- Zbieramy obóz. Zbieramy rzeczy stosowne do naszej liczby, resztę zostawić i za kwadrans w szeregu tu stajecie.- Odezwał się i nim ci rozeszli się krzyknął.
- Żwawo pomioty ścierw goblińskich. Każę wybatożyć ociągających się!- Wezwał przy tym czterech żołnierzy rozkazując zwinięcie jego namiotu i Porucznika Grubera.
Gdy obóz zwijano Baron ruszył do namiotu Grubera zabezpieczyć jego rzeczy.
Dokumenty, mapy i wojskowe przedmioty zabezpieczył do jednego miejsca nie zaglądając do nich na razie a resztę spakował by wziąć ze sobą i oddać dowódcy w przyszłości.
Gdy ogarnął już pakowanie wyszedł przed namiot. Spojrzał w stronę obozu Trzeciej i westchnął. Omiótł wzrokiem uwijających się ludzi i wezwał kilku z nich.
- Postawcie manekiny wartowników i w pozostałych namiotach dajcie kilka lekkich świateł. Niech wróg myśli, że nic się nie dzieje a sami oznajmijcie reszcie by się rozlokowała i czekała na wymarsz tak by nie rzucać się w oczy.- Machnął ręką salutując i usiadł przy namiocie.
~ Mam nadzieję, że Gruber szybko wyda rozkazy i będzie wiadomo co dalej.~ Zastanawiał się obserwując żołnierzy szykujących się do wymarszu.