Snit'git ruszył za Gnorixem. Coś mu mówiło, że w walce lepiej się trzymać tego wielkiego bydlaka i lepiej by nikt mu na plecy nie wskoczył bo w nim była ich nadzieja na przebicie się przez brodatych.
Gdy wpadli w toczącą się walkę Snit'git dźgnął włócznią najbliższego khazada lecz ten uprzedzony rykiem Okrutnika był gotowy na atak i zbił włócznię.
Goblin nie zamierzał przechodzić w defens gdyż poczuł krew nachodzącą mu do głowy i zaczynał widzieć krasnoludów jako sprawców jego tylu nieszczęść w życiu. Nienawiść jaką każdy nocny goblin miał do krasnoludów ogarnęła Snit'gitem, który zaczął dźgać zawzięcie włócznią zza tarczy.
Oczywiście nie zapomniał o tym by być przy orku i osłaniać pozostałych.
- Zdychać karyple!- Krzyczał za każdym dźgnięciem chcąc nadać tym siły ciosom.