Domyślając się źródła dymu Svein szybko szepnął do morryty.
- To nie może być żaden ważny budynek. Ale zamieszanie mogło ściągnąć tam twoich kompanów.
Błyskawicznie jak na niewyspanego człowieka szczurołap sprawdził, czy wszystko jest na swoim miejscu i ruszył tam, gdzie wzywał dzwon.
- Ruszajmy, bo jak nie tam to gdzie?