Wątek: Dwie drogi
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-06-2007, 09:36   #118
denis
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
Annis

Głosy oburzenia , groźby ścigały ja gdy przebujała się przez tłum ...
Ktoś krzyknął „ Toż to ponoć rycerz „ ... Kilka osób wydało z siebie okrzyki oburzenia ...
Rycerz zamiast ich bronić ... ucieka jak zaszczuty lis ...
Annis dopchnęła się do drzwi ... kilka razy nerwowo szarpnęła za klamkę ...
Jednak solidne drzwi i stalowy zamek nawet nie drgnęły ... Narastający krzyk dziecka powodował coraz większą panikę ... kobieta poczuła nagle silne uderzenie w plecy ...
„ Nie tak szybko ... najpierw inni ..” krzyknął ktoś , najprawdopodobniej podejrzewający o to , ze kobieta ma klucz ...
Siła uderzenia powaliła ją na ziemie ... tłum , jakby w przekonaniu o tym ze drzwi stoją otworem ruszył do przodu ... Ktoś nadepnął jej na rękę , kto inny przygniótł noga do ziemi ....


Glein

Bogowie chyba ci sprzyjali ... zataczając się minąłeś nieumarłego Akolitę , który wydawał się niczego nie rozumieć ... Wypadłeś przez okno ... zimny deszcz , błoto i coraz cichszy płacz dziecka otrzeźwiły cię ...
Krew która sączyła się z wielu ran na twoim ciele mieszając się z błotem tworzyła krwawy ślad ...
Czołgałeś się ... czując ze każdy metr który oddaliłeś się od świątyni dodaje ci sił ...
Po kilku chwilach twoja twarz spotkała się z butem ... ktoś stał na twojej drodze ....
Wytężając wszystkie siły podnoisłes głowę ...
W błysku pioruna zobaczyłeś sylwetkę człowieka ... jego kapelusz wydał ci się dziwnie znajomy ...
W ręku trzymał miecz ... a drugim kilka zwojów sznura ...W nieznacznym świetle błyskawicy , Glein zauważył wykrzywioną w okrutnym uśmiechu twarz ...

„I co ... znaleźliście już Rufusa „ - jego głos nie wydawał się być naturalny , lekko chrapliwy ... wzbudzający niepokój , a nawet dziwny wewnętrzny strach ....
Łowca chylił się i chwycił za włosy Gleina spojrzał mu w oczy „Trzeba go zabić ... i to jak najszybciej ...rozumiesz ?”


Gaston

Dziecko ucichło ... cisza wyrwała się zbawienna , jakby ktoś zdjął potężny ciężar z piersi Giermka ...
Gaston spojrzał na malca ... dopiero teraz uświadomił sobie , ze ciało tego małego dziecka jest całe we krwi ...
Zasłonięte dotąd gardło jego matki , nosiło ślady pogryzienia ... z kilku rozszarpanych ran powoli sączyła się krew ... Matka charczała cicho ... jakby rany powstały przed chwileczka ...
Dziecko krztusiło się ... lekko posiniało ....
Gdy po krótkiej chwili Gaston odzyskał w pełni świadomość ... zobaczył jak w błyskawicznym tępię ... z blizny malca zaczyna rozpełzać się po całym ciele , znany wcześniej wzór żywego tatułarzu ...
Malec z chwili na chwile przybierał nieco inny kształt ... Gdy tatułarz w mgnieniu oka ogarnął jego całe ciało
Skore dziecka zmieniła lekko barwę ...

Z tyłu ... od strony pokoju akolitów Gaston usłyszał krzyk mężczyzny ... poznał głos , To ten który pomagał mu
W wywarzeniu drzwi ...Giermek odwrócił się ... Akolita stał nad nim .. w ręku trzymał wijący się niczym waz sztylet ... Raz po raz uderzając nim w pierś mężczyzny ...




Widząc Akolitę który wyszedł z pomieszczenia cały tłum znajdujący się w świątyni ( który odzyskał namiastkę siły , po tym jak dziecko przestało krzyczeć ) ruszył w panice w stronę głównego wyjścia ( zamkniętego )
Kilka osób zaczęło krzyczeć ze chaos nas zabije ... ze duże są już stracone ...
Inni , który mieli tego pecha ze potknąwszy się , upadli na ziemie byli tratowani przez spanikowany tłum ...
 

Ostatnio edytowane przez denis : 22-06-2007 o 21:05.
denis jest offline