Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-11-2017, 22:48   #12
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Na piaszczystym placyku do ćwiczeń stała grupa kobiet, wszystkie uzbrojone i harde. W cieniu budynku otaczającego plac z trzech stron siedzieli żołnierze.
- Nie mamy czasu więc załatwimy sprawę szybko - powiedział - wy idziecie z Zybarem tam - wskazał żylastego żołnierza - wy z Demoresem tam. Każda ma miecz ćwiczebny? No dobrze zaczynamy.

- Postaram się być delikatny - powiedział żołnierz podchodząc z drewnianym mieczem.
Miecz Bhatry wystrzelił w przód trafiając pochodzącego tuż pod mostkiem. Żołnierz z sykiem wypuścił powietrze i padł na kolana.
Sierżant pokręcił głową:
- Wyznania miłosne potem, zabrać go i następny.
Następny podchodził ostrożnie, z gotowym do ataku mieczem. Błyskawiczna finta zmyliła go, drewniana klinga minęła jego “ostrze” i oparła się o gardło.
- Po jednym zejdzie się do obiadu - rzuciła.
Sierżant nic nie powiedział tylko pokazał cztery palce i skinął na amazonkę.
Z cienia wyszło czterech zabijaków, ci nie spieszyli się tak bardzo. I nie lekceważyli jej… tak przynajmniej myśleli, ale przewaga liczebna dawała im złudną nadzieję.

Bhatra przesunęła się w lewo i ruszyła naprzeciw jednemu. Planowali ją okrążyć, ale jak tu nie skorzystać z okazji? Dwóch najbliższych ruszyło, pierwszy dostał czoło i padł pod nogi drugiemu, ten klnąc przeskoczył nad kompanem. Jego cios ześlizgnął się po ukośnej paradzie. Amazonka skręciła się w biodrach uderzając pod go pod kolano. Padł na ziemię, a siła rozpędu wcisnęła mu twarz w piach.

Bhatra skoczyła pomiędzy dwóch kolejnych. Byli zgrani, jeden miał uderzyć nisko, drugi wysoko. Nie mogła sparować obu ciosów. I nie sparowała. Uderzyła wcześniej. Ze złamanego nosa bluzgnęła krew. Sparowała cios jego kompana i uderzyła płaskim sztychem. Drewno uderzyło o drewno. Dobry był, ale miał pecha, zawadził nogą o rękę leżącego. Mgnienie oka, tyle wystarczyło Bhatrze by odbić jego miecz i strzałem z główki powalić go na ziemię.

- Następni - powiedział sierżant bacznie obserwójąc.
- Którzy? - ktoś zapytał.
- Wszyscy naraz, któryś z was musi mieć trochę szczęścia - odparł sierżant.

Dwójkami i trójkami wstawali i wychodzili na słońce. Stukot drewna, przekleństwa i łomot spadających ciał trwał chwilę. W końcu umilkł. Bhatra dmuchnięciem odrzuciła kosmyk włosów z twarzy.
- Raz cię trafili - stwierdził sierżant patrząc na leżących wokoło żołnierzy.
- No - przyznała wydłubując drzazgę z barku, na którym któryś z żołnierzy złamał ćwiczebny miecz. Nie była nawet zdyszana. Wokoło jęczeli i klęli pobicie żołnierze. Obejrzała się na pozostałe kandydatki. Została tylko jedna. W otoczeniu omdlałych adoratorów.
- Macie więcej żołnierzy? - zapytała, machnęła ręką, że to nie ważne już - Siostro! Muszę zaprezentować umiejętności, potrzebuję pomocy.
Blondynka zawinęła mieczem i odwróciła się w kierunku Bhatry, ta zasalutowała mieczem i ruszyła biegiem przeskakując nad leżącymi żołnierzami.

Pałac Darsus, ranek następnego dnia po finale Igrzysk
Gdy rydwan zatrzymał się pod bramą porzuciła marzenia o konnym pościgu.
- Jadę z nimi - krzyknęła do Samarythy. I ruszyła biegiem w kierunku rydwanu.
Wskoczyła do środka.
- Jestem Bhatra, z osobistej gwardii Księżniczki Aglaji. Jadę z wami.

Myliłby się jednak ktoś kto by pomyślał, iż amazonka poleciała na umięśnionego amanta w bojowym wozie. Po prostu jako wyspiarka lubiła konie… oglądać bezpiecznie stojąc na ziemi.
 
Mike jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem